Pożegnanie Tomka Kabisa

Marta Sudnik-Paluch

publikacja 05.12.2019 10:28

Nieważne, czy spotkaliście się raz, czy to była dłuższa znajomość - czekamy na Wasze wspomnienia o Tomku. AKTUALIZACJA: wspomnienie o Tomu przesłane przez Sylwestra Strzałkowskiego.

Pożegnanie Tomka Kabisa Tomek Kabis. Roman Koszowski /Foto Gość

Tomka pożegnaliśmy w katowickiej katedrze. Spoczął na cmentarzu przy ul. Sienkiewicza.

Publikujemy kolejne przesłane do naszej redakcji wspomnienie o Tomku:

Są ludzie, z którymi szczególnie żal się rozstać…

Najpierw o Tomku dużo słyszałem, bardzo dużo. Dopiero potem sam go spotkałem. To ten, to ów mówił: – Będzie pokaz iluzjonisty… No wiesz, Tomka Kabisa… Tomek będzie gościem w audycji… – Nikt nawet nie pytał, czy go znam. Aż głupio. Dlaczego oni wszyscy tacy zauroczeni tym Tomkiem?

No cóż. Są ludzie, których lubi się od pierwszego spojrzenia. Taki był Tomek.

Spotkałem go raz. W pracy. Na I Górskim Biegu Frassatiego w Międzybrodziu Bialskim. I to wystarczyło… Robiłem tam za sportowego konferansjera, on zrobił pokaz dla dzieci, których pokaźna gromada obsiadła go na scenie (musiałem pilnować, żeby nie pospadały). Sam nie wiem, pod czego większym wrażeniem byłem – jego kunsztu, czy ujmującego uśmiechu. Wydawało mi się, że nie jestem już dzieckiem, a jednak dawałem się nabrać na jego sztuczki, kiedy udawał, że właśnie kolejna z nich mu nie wyszła… Wiesz Tomku, czego mnie wtedy nauczyłeś? Że można być chorym, nieść wielkie cierpienie, może mierzyć się ze strachem, ale uśmiechać się całym sobą do ludzi wokół.

Są ludzie, z którymi przyjaźń staje się szczególnie serdeczna. Taki musiał być Tomek. Jeszcze tyle razy chciałbym go podziwiać, oklaskiwać, odwzajemniać uśmiech. Chciałbym się z nim zaprzyjaźnić i współpracować.

Są ludzie, dzięki którym Niebo staje się bliższe… Taki jest Tomek. Teraz i mnie jeszcze bardziej ciągnie do Nieba, skoro wiem, że tam spotkam uśmiechniętego Tomka.

Sylwester Strzałkowski, dziennikarz Radia eM (Katowice)

Na następnej stronie m.in. wspomnienie napisane przez Aleksandrę Poloczek

"Na prośbę najbliższej rodziny Tomka prosimy, aby NIE przynosić wieńców ani kwiatów, a w zamian przelać datki na rzecz potrzebujących dzieci na konto Fundacji Mam Marzenie (nr konta: 26 1050 1445 1000 0022 7647 0461 z dopiskiem: oddz. Katowice Tomek Czarodziej). Tomek zawsze powtarzał, że dobro wraca… Pragniemy więc w jego intencji kontynuować tę piękną ideę" - taki wpis pojawił się w czwartek na facebookowym profilu "Tomasz Kabis - iluzjonista".

Dał się poznać nie tylko jako wspaniały iluzjonista, ale także jako dobry człowiek o wielkim sercu. Dlatego te wspomnienia chcemy utrwalić - jeżeli mieliście szczęście spotkać, poznać Tomka i chcecie się tym podzielić, zapraszamy do wysyłania wspomnień. Będziemy sukcesywnie publikować je na naszej stronie.

Aleksandra Poloczek poznała Tomka dzięki akcjom charytatywnym organizowanym w Rudzie Śląskiej. Wspomina go tak: "Był wśród nas Człowiek, który bez wahania zawsze niósł radość innym. Miał szczęście każdy, kto mógł Go spotkać. Jego pasją była magia, którą zawsze dzielił się z chorymi dziećmi, przemieniając ich świat pełen cierpienia w świat marzeń. To był Ktoś. Niesamowity, inteligentny, cudowny młody Człowiek. Wczoraj przegrał walkę z losem. Złym losem. Nie potrafię zrozumieć, dlaczego Ktoś taki, kto nade wszystko przedkładał dobro drugiego człowieka, musiał odejść. Wierzyliśmy wszyscy, że zaczaruje, że wygra... Tomek Kabis miał tylko 30 lat, ale jego życie pozostawiło piękny ślad w wielu sercach. Jestem szczęściarą, bo mogłam Go spotkać na swojej życiowej drodze...".