Mafia i ekologia

msp

|

Gość Katowicki 42/2019

publikacja 17.10.2019 00:00

Pięć naczep wypełnionych beczkami. Oprócz tego odpady w sąsiedniej hali i pod wiatą. W sumie 25 pojemników o pojemności 1000 litrów oraz 468 beczek 200-litrowych. Tykająca bomba ekologiczna.

▲	Samochody z niebezpiecznymi substancjami sprawdzili już strażacy i służby ochrony środowiska. ▲ Samochody z niebezpiecznymi substancjami sprawdzili już strażacy i służby ochrony środowiska.
archiwum UM Siemianowice Śląskie

W pojemnikach podrzucono prawdopodobnie resztki farb, lakierów oraz klejów i spoiw. Mieszkańcy Michałkowic każdego dnia zastanawiali się, czy kiedykolwiek uda się to składowisko rozbroić. – Cały czas pojawiały się pytania o te odpady, o to, czy są groźne dla mieszkańców. Dlatego podpisaliśmy bardzo ważną umowę, której nigdy w życiu nie moglibyśmy sfinalizować, gdyby nie zmiany legislacyjne i wsparcie premiera – informuje prezydent Siemianowic Śląskich Rafał Piech.

Dostępne jest 10% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.