Paulina trzyma w ramionach córeczkę. Po jej twarzy płyną łzy szczęścia. Jeszcze pół roku temu rodzina nie wiedziała, czy obie dożyją tych chwil.
▲ Jak twierdzi Damian, to, że może mieć obok siebie Paulinę i Polę, jest zasługą ogromnej pracy zespołu katowickiego szpitala.
Marta Sudnik-Paluch /foto gość
Pola, córka Pauliny, jest drobnym, zdrowym niemowlęciem. Prawdopodobnie nigdy nie odczuje skutków tego, co jej mama przeszła w ciąży. To zasługa lekarzy z Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego im. prof. K. Gibińskiego Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach. Początek ciąży był bardzo dramatyczny.
Dostępne jest 5% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.