Czy ja bym to kupił?

msp

|

Gość Katowicki 37/2019

publikacja 12.09.2019 00:00

Po angielsku „charity” oznacza dobroczynność. Czy da się ją połączyć ze sprzedażą? Oczywiście!

▲	We wnętrzu sosnowieckiego sklepu trwają przygotowania do wielkiego otwarcia. ▲ We wnętrzu sosnowieckiego sklepu trwają przygotowania do wielkiego otwarcia.
Archiwum Hospicjum w Sosnowcu

W tej idei przodują Brytyjczycy. Ponoć pierwszy charity shop założyła w XIX w. tamtejsza Armia Zbawienia. Oferowała w nim odzież dla najuboższych mieszkańców. Z czasem pomysł zaczął się rozprzestrzeniać. Obecnie założenia sklepów dobroczynnych polegają na wspieraniu wybranej organizacji charytatywnej. Obsługą zajmują się wolontariusze. Towar na sprzedaż jest pozyskiwany od darczyńców, co pozwala znacznie obniżyć koszty funkcjonowania. Dochód pozyskany z takiej działalności jest przekazywany konkretnej organizacji dobroczynnej – każdy klient od progu jest jasno informowany, do kogo trafi wsparcie.

Dostępne jest 15% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.