Rybnicka pielgrzymka - pierwszy postój

ah

publikacja 31.07.2019 20:53

Zmierzający na Jasną Górę pątnicy zostali serdecznie przyjęci przez mieszkańców Wilczy. Na ustawionych przy drodze stołach czekały na nich napoje, owoce, a nawet cukierki!

Rybnicka pielgrzymka - pierwszy postój Rybniccy pielgrzymi zmierzają w stronę Gliwic, gdzie spędzą pierwszą noc. Agnieszka Huf /Foto Gość

Z uśmiechami na ustach rybniccy pielgrzymi dotarli na pierwszy długi postój, który odbywa się co roku w Wilczy. Szli raźnym krokiem, a zmęczenia pierwszych kilometrów można było domyślić się jedynie z... piosenek. Jedna z grup śpiewała, że „dżdżownica i ślimak nas mija”, inna śpiewem wychwalała asfalt, który śni się im po nocach. Humory jednak nie opuszczały pielgrzymów, dla których to dopiero początek asfaltowej przygody.

Wśród wędrowców można było spotkać wiele rodzin z dziećmi – najmłodsze, Hela i Antoś, mają zaledwie po sześć miesięcy! W grupie czwartej maszeruje rodzina Nowaków z Chwałowic. Ich pielgrzymkowy team liczy pięcioro dorosłych i aż dziewięcioro dzieci. Co ciekawe, większość maluchów zapytana o wiek i ilość pokonanych pielgrzymek podaje tę samą liczbę, a mały Karol pierwszą pielgrzymkę pokonał jeszcze pod sercem mamy. Mama Sylwia zmierza na Jasną Górę już 19. raz. – Jak się raz zacznie, to już nie ma odwrotu – śmieje się. Kiedy dzieci były małe, brali ze sobą turystyczne łóżeczka, które ks. Marek, ówczesny kierownik pielgrzymki, wiózł na samochodzie. Dziś wystarcza im wózek dla najmłodszego członka rodziny.

Żadna pielgrzymka nie da sobie rady bez zaplecza medycznego. W krajobraz tej rybnickiej na stałe wrósł już doktor Józef Leśniak, od 26 lat pomagający pątnikom, których zdrowie na trasie szwankuje. Choć ma już 86 lat i od dawna mógłby odpoczywać na zasłużonej emeryturze, co roku siada na składanym krzesełku przed samochodem medycznym. Jego znak rozpoznawczy to butelka z fioletem gencjany, po którym stopy pacjentów nabierają charakterystycznych barw. Z czym – poza odciskami – zgłaszają się pielgrzymi?

– Wszystko zależy od pogody – tłumaczy dr Leśniak. – Jeśli pada, wysiadają ścięgna, puchną stawy. Przy słonecznej pogodzie królują odciski i uczulenia po ukąszeniach owadów. Ale poza tym mamy tu cały przegląd chorób – anginy, zatrucia pokarmowe, krwotoki z nosa, gorączka. Jeśli ktoś chwilowo nie potrafi iść, może podjechać jeden odcinek naszym busem – przypomina doktor, ma jednak nadzieję, że w tym roku nie będzie takiej konieczności i na Jasną Górę pielgrzymka dotrze w takim samym składzie, w jakim wyruszyła z Rybnika.

Przed pątnikami kilkanaście kilometrów do Gliwic, gdzie wieczorem spotkają się w goszczących ich parafiach na nabożeństwach dziękczynnych. O świcie wyruszą dalej, w stronę Tarnowskich Gór.