Oddech na modlitwę

Marta Sudnik-Paluch

|

Gość Katowicki 30/2019

publikacja 25.07.2019 00:00

Dochodzi godz. 15.02. Kilkunastu mężczyzn dociera na Sarnią Skałę i zaczyna odmawiać Koronkę do Miłosierdzia Bożego. – Niczego nie ustalaliśmy, ale jedno wymienione z kolegą spojrzenie wystarczyło, żebyśmy zaczęli się modlić – wspomina pierwszą wyprawę w Tatry w męskim gronie Mirosław Banach, który jest ich organizatorem.

◄	Uczestnicy lipcowego wyjazdu ojców z córkami. ◄ Uczestnicy lipcowego wyjazdu ojców z córkami.
Archiwum „Tatry po męsku”

marta.paluch@gosc.pl Zaczęło się w 2013 r., niewinnie – od propozycji znajomych. – Bardzo kocham Tatry. Wspinam się od 18. roku życia. Kilka lat temu moi koledzy poprosili mnie, żebym zorganizował dla nich wyprawę. „Taką męską, na którą pojadą sami faceci” – podkreślali – opowiada.

– Pasjonują mnie góry, dlatego jeżdżę także w wysokie Alpy. To pociąga... taka dawka adrenaliny. Już nie ryzykuję tak jak kiedyś, wybierając strome, czasem nawet pionowe ściany. Wiem, że na takie „atrakcje”, na niebezpieczeństwo, liczyli uczestnicy pierwszej wyprawy. Ale ja nie mogłem zabrać ludzi, których nie znałem, w takie rejony – tłumaczy. Mimo to marzenia uczestników w jakimś stopniu się spełniły.

Dostępne jest 9% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.