Bp Grzegorz Olszowski: Wolność to nie samowola

Agnieszka Huf

publikacja 30.06.2019 19:45

Lejący się z nieba skwar nie zniechęcił tłumów przybyłych na przystań żeglarską Koga - Kotwica w Rybniku, gdzie odbyła się XII Msza na wodzie. Wzięło w niej udział około 3000 wiernych.

Bp Grzegorz Olszowski: Wolność to nie samowola Hasło tegorocznej Eucharystii nawiązywało do tematu bieżącego roku duszpasterskiego. Agnieszka Huf

Hasło tegorocznej Eucharystii – "Na wodzie w mocy Ducha" – nawiązywało do tematu bieżącego roku duszpasterskiego. Mszy św. przewodniczył bp Grzegorz Olszowski, a przy ołtarzu zbudowanym na dwóch połączonych łódkach typu Omega stanęli razem z nim ks. Grzegorz Jagieł, proboszcz parafii św. Jana Nepomucena w Chwałęcicach, oraz ks. Andrzej Piszczek, proboszcz parafii Wniebowzięcia NMP w Rybnickiej Kuźni. Przed rozpoczęciem liturgii do ołtarza w uroczystej procesji podpłynęła delegacja harcerzy z 6. Harcerskiej Drużyny Żeglarskiej w Rybniku, która przekazała relikwie św. Jana Nepomucena, patrona tonących.

Mszę poprzedziło świadectwo Pawła, który dzielił się doświadczeniem nawrócenia. Pochodzący z rozbitej rodziny chłopak uzależnił się od alkoholu i narkotyków. – Krzywdziłem ludzi fizycznie i psychicznie – mówił. Bożym narzędziem okazał się jego szef, Marcin, który zaczął rozmawiać z nim na temat wiary. Opowiedział mu o Panu Bogu w taki sposób, że Paweł zapragnął spowiedzi. Po 15 latach przerwy przystąpił do sakramentu pokuty, potem przyjął bierzmowanie i zawarł sakrament małżeństwa ze swoją dziewczyną. – Zróbcie krok do pojednania z Jezusem, a On was przygarnie – zachęcał zebranych.

Czytaj dalej na następnej stronie...

Homilię bp Grzegorz rozpoczął od przywołania fragmentu z Księgi Rodzaju, mówiącego o Duchu Bożym, unoszącym się nad wodami po stworzeniu świata. – Wyobrażam sobie, że ten Boży Duch unosi się teraz nad wodami Zalewu Rybnickiego. Ten Boży Duch chce wypełnić każdego z nas – mówił.

Nawiązując do liturgii słowa, biskup przypomniał słowa św. Pawła „ku wolności wyswobodził nas Chrystus”. – Wolność to nie samowola. Mamy kontakt z wodą, żeglowaniem. Jak ważne są zasady, do których musimy się stosować, żeby nie narazić siebie i innych na niebezpieczeństwo! Ale na wodzie trzeba się też czasem natrudzić, kiedy wiatr jest przeciwny, fale ogromne. Do samego końca trzeba płynąć, być czujnym, żeby nie utracić tego, co naprawdę najważniejsze. Chrystus wyswobodził nas ku wolności i dał nam zasady. I cała mądrość, tak jak mądrość w żeglowaniu, polega na tym, żebyśmy stosowali się do zasad. A najważniejsza zasada brzmi: miłuj bliźniego jak siebie samego. Jeśli siebie nie umiłuję Bożą miłością, to drugi człowiek zawsze będzie dla mnie zagrożeniem – wyjaśniał biskup.

Zapytany o wrażenia z nietypowej Eucharystii, bp Grzegorz stwierdził, że miał okazję poczuć się jak Pan Jezus, który nauczał tłum zebrany na brzegu Jeziora Galilejskiego. – Myślę, że te Msze są potrzebne, bo integrują środowisko wodne. W żeglowaniu ważna jest współpraca, dzielenie się swoimi talentami, bycie razem. A przecież Pan Jezus zbawia ludzi we wspólnocie, powołuje Kościół – tłumaczył.

Choć w przeciwieństwie do ks. Grzegorza Jagieła, który jest prawdziwym wilkiem morskim, ksiądz biskup nie miał jeszcze okazji żeglować, chwiejący się chwilami ołtarz nie wywoływał w nim strachu. Przed rozpoczęciem liturgii otrzymał od organizatorów kamizelkę ratunkową, ale założył ją wyłącznie do prezentacji.

Czytaj dalej na następnej stronie...

Nadbrzeże przystani szczelnie wypełnione było wiernymi z całego regionu – wśród nich, obok żeglarzy, można było spotkać wielu rowerzystów czy motocyklistów. Nie zabrakło także tych, którzy na co dzień strzegą bezpieczeństwa nad wodą.

– O co modlą się WOPR-owcy? O bezpieczeństwo, żeby ludzie nie lekceważyli wody. Mam nadzieję, że wakacje będą bezpieczne, że ludzie będą szanowali przykazania, regulaminy – powiedział Sławomir Walento, prezes Oddziału Rejonowego WOPR w Rybniku. A ratownik Andrzej Błaszkiewicz dopowiedział, że od 11 lat, od kiedy sprawowana jest Msza na wodzie, w rybnickim akwenie nie doszło do żadnego utonięcia, choć od początku swojego istnienia zbiornik pochłonął prawie 100 ofiar.