Odszedł Gaudi z Tychów

ks. Jacek Kocur

|

Gość Katowicki 22/2019

publikacja 30.05.2019 00:00

Do tego dnia znałem go tylko z nazwiska, jak niemal każdy śląski ksiądz. Oto dokładnie dziesięć lat temu stanąłem przed nim z dziwnym projektem budującego się już kościoła we Lwowie na potężnym osiedlu Sichów.

Artysta na budowie tyskiego kościoła pw. św. Franciszka i św. Klary, który zaprojektował. Artysta na budowie tyskiego kościoła pw. św. Franciszka i św. Klary, który zaprojektował.
Roman Koszowski /Foto Gość

Przyjął mnie mimo natłoku zajęć. Spojrzał na projekt, uśmiechnął się szelmowsko i zapytał, czy naprawdę chcę coś takiego budować. Widząc moje zawstydzenie i niekompetencję, powiedział: „Ja to księdzu za darmo przerobię na kościół. Tylko proszę nie budować czegoś takiego, bo będzie ksiądz całe życie żałował”. Wiedział co mówi; wiele czasu spędzał w kościołach na modlitwie. I tak zaczęła się przygoda, jaką niewątpliwie były spotkania z Panem Inżynierem. Jaka szkoda, że tak niewielu księży, którzy wciąż muszą coś budować, zmieniać, przerabiać, ma możliwość konsultować swoje pomysły z kimś takim.

Ten Niemczyk z Wikipedii

W ostatnich latach pracy przywracał czy nadawał sakralny wygląd kilku świątyniom, w tym dwom na Ukrainie. Trzeba wielkiej pokory, by przerabiać czyjś projekt, naprawiać coś, co ktoś inny zepsuł. Dla niego nie miało to znaczenia. Ambicje odkładał na bok. W dokumentach naszej świątyni nie ma jego nazwiska – by ułatwić procedury, prawa autorskie przekazał firmie ze Lwowa.

Dostępne jest 23% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.