Bóg ich dotknął

Dobromiła Salik

|

Gość Katowicki 20/2019

publikacja 16.05.2019 00:00

Gdy diakoni przeżywali swoje rekolekcje przed święceniami w Kokoszycach, zmarł Jean Vanier, wielki charyzmatyk współczesnego Kościoła. I on myślał o kapłaństwie. Jego życie to synteza tego, kim ma być każdy ksiądz. Może to dla neoprezbiterów jakiś znak?

Jean Vanier pragnął zostać księdzem, ale poczuł, że Jezus chce, by poświęcił życie osobom niepełnosprawnym. „Będziemy sądzeni z miłości – czy jesteśmy kapłanami, czy nie; to nie jest ważne. Ważne jest, by kochać – mówił w jednym z wywiadów. – Kochać innych, być człowiekiem przynoszącym pokój, człowiekiem, który przebacza, który daje dobry przykład”. I kimś, kto pomaga ludziom być szczęśliwymi i żyć między sobą w jedności – precyzował. W innym miejscu, nawiązując do ewangelicznej sceny umycia nóg i do św. Franciszka (notabene patrona tegorocznych neoprezbiterów), podkreślił, że „władza to bycie na kolanach”. I powiedzenie tym gestem: „Jestem tutaj, to ty jesteś ważny. Nie jestem lepszy od ciebie, ale chcę pomóc ci wstać”. Nowi kapłani wierzą w Bożą łaskę. Ale też wiedzą, że moc w słabości się doskonali… „Chcę prosić o modlitwę za nas: o wierność i wytrwałość” – pisze w swoim świadectwie jeden z nich. Wszyscy – cała dziewiątka  – byli ministrantami. Głos powołania był na tyle silny, że przebił się przez wszystkie inne głosy. Zostawili studia na politechnice, pasję muzyczną, ekstremalne sporty czy wreszcie dziewczynę... „Skąd wiem, że to On? Wiem. Kiedy dotyka Pan Bóg, to się po prostu o tym wie” – twierdzi jeden z młodych księży. Mówią, że seminarium było dla nich prawdziwym domem. I że był to „czas, w którym Pan Bóg działał często przez innych ludzi: przełożonych, ojców duchownych… To był najlepszy okres mojego życia. Najbardziej wytężony. Najbardziej owocny”. Dlaczego znaleźli się w seminarium? „Stwierdziłem, że muszę sprawdzić, by całe życie nie żałować”. Pada też wyznanie: „Jestem bardzo szczęśliwy”. I słowa: „To sprawka Ducha Świętego”...

Umocnieni – umacniajcie

Ks. Marek Panek rektor WŚSD – W dniu Waszych święceń kapłańskich usłyszycie wyznanie świętego Piotra: „Panie, do kogo pójdziemy? Ty masz słowa życia wiecznego. A my uwierzyliśmy i poznaliśmy, że Ty jesteś Świętym Bożym” (J 6,68-69). Podobnie stało się w życiu każdego z Was – uwierzyliście w Jezusa, poznaliście Go i poszliście za Nim. Życzę Wam, abyście wytrwali na tej drodze z Jezusem – wszędzie tam, gdzie Was pośle. Zawsze umacniajcie się Jego obecnością w Słowie, Chlebie i Winie! A umocnieni przez Niego, umacniajcie i pocieszajcie tych wszystkich, których spotkacie na swojej drodze. Szczęść Boże!

Nie zatrzymujcie niczego z siebie dla siebie

Ks. Paweł Til prefekt WŚSD – Św. Franciszek – Wasz patron – napisał kiedyś do kapłanów: „Patrzcie na swoją godność, bracia kapłani, i bądźcie świętymi, bo On jest święty. (…) Wielkie to nieszczęście i pożałowania godna słabość, że gdy macie Boga wśród siebie obecnego, wy zajmujecie się czymś innym na świecie. Niech zatrwoży się cały człowiek, niech zadrży cały świat i niech rozraduje się niebo, gdy na ołtarzu w rękach kapłana jest Chrystus, Syn Boga żywego! O przedziwna wielkości i zdumiewająca łaskawości! O wzniosła pokoro! O pokorna wzniosłości, bo Pan wszechświata, Bóg i Syn Boży, tak się uniża, że dla naszego zbawienia ukrywa się pod niepozorną postacią chleba! Patrzcie, bracia, na pokorę Boga i wylewajcie przed Nim serca wasze, uniżajcie się i wy, abyście zostali wywyższeni przez Niego. Nie zatrzymujcie więc niczego z siebie dla siebie, aby was całych przyjął Ten, który cały wam się oddaje” (list skierowany do całego zakonu). Niech te słowa będą dla Was przypomnieniem, jak wielki i niezasłużony dar otrzymaliście od Zbawiciela, i jak wielkie zadanie zostaje Wam powierzone. Przyjmijcie je z wielką pokorą, aby innym nieść Chrystusa i dzielić się Nim z każdym, kogo spotkacie na Waszej drodze. Życzę Wam, abyście nigdy o tym nie zapomnieli.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.