O dehumanizacji medycyny mówi dr hab. Danuta Krzyżyk.
– Do zasady: „Po pierwsze nie szkodzić” dodałabym: „Po drugie nie milczeć” – mówi D. Krzyżyk.
Przemysław Kuchaczak /Foto Gość
Przemysław Kucharczak: Pewnej kobiecie w śląskim szpitalu zadano ból przez zatajenie, że jej matka kona. Myślała, że mama śpi, więc rozwiązywała przy niej krzyżówki, zamiast odmawiać Różaniec. Czy brak odwagi w przekazywaniu wiadomości to też przejaw dehumanizacji medycyny?
Dr hab. Danuta Krzyżyk: W opisanej sytuacji personelowi medycznemu być może zabrakło odwagi i umiejętności komunikacyjnych, by przekazać córce informację o stanie zdrowia matki. Ważny jest też aspekt etyczny zdarzenia. Kiedy pacjent i jego rodzina są ludźmi wierzącymi, chcieliby przygotować się duchowo na moment śmierci. Prawdę trzeba powiedzieć, ale w sposób odpowiedni, przede wszystkim tak, by nie pozbawić chorego nadziei. Jest ona ważna także wówczas, gdy pacjent jest poważnie chory, gdy odchodzi. To bardzo trudne.
Dostępne jest 19% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.