Obraz nie z tego świata

Aleksandra Pietryga

|

Gość Katowicki 10/2019

publikacja 07.03.2019 00:00

– To okno, przez które dociera do nas łaska uświęcającej mocy – twierdzą ikonopisarze.

– Każde spotkanie z ikoną przybliża nas do Jezusa – mówią osoby związane z Pracownią Ikon Najświętszej Maryi Panny w Tychach. – Każde spotkanie z ikoną przybliża nas do Jezusa – mówią osoby związane z Pracownią Ikon Najświętszej Maryi Panny w Tychach.
Archiwum prywatne

Natalkę poznałam, gdy była jeszcze uczennicą liceum plastycznego. Już wtedy w jej sposobie bycia, w jej pracach wyczuwało się jakąś głębię, tak niezwykłą dla 16-letniej dziewczyny. Później było malarstwo na Akademii Sztuk Pięknych i pejzaże, które młoda malarka szczególnie kocha. Zawsze jednak coś ciągnęło ją mocniej ku transcendencji. Tak odkryła ikonę czy, jak mówi, ikona ją wybrała. – Zaczęło się od tego, że coraz więcej osób prosiło mnie właśnie o ikony – opowiada Natalia Binda-Kiszczak, malarka, żona Adriana, mama czwórki dzieci. – Zaczęłam coraz bardziej wchodzić w świat ikon, odkrywać ich głębię. Ikona to nie jest zwykły obraz. Jest zanurzona w modlitwie ikonopisarza. Każdy etap pisania ikony przesycony jest symbolami biblijnymi i teologicznymi. To namalowane słowo Boga. Nie tworzę jakiejś „biżuterii”. Ikona to przestrzeń, w której uobecnia się łaska. Poświęcona i podarowana komuś, ma ogromny wymiar wstawienniczy. Samo zawieszenie ikony w mieszkaniu jest bramą dla łaski w danym miejscu.

Dostępne jest 23% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.