– Wierzę, że Pan Bóg wyprowadzi z tego dobro. Jeszcze tylko nie wiem, jakie – stanowczo stwierdza jeden z najbardziej znanych w Polsce iluzjonistów.
Tomasz Kabis występował w wielu miejscach, m.in. w Westernowym Miasteczku Twinpigs w Żorach.
Roman Koszowski / Foto Gość
Na pierwszy rzut oka wszystko jest w jak najlepszym porządku. Tomasz Kabis przychodzi na spotkanie uśmiechnięty i pełen wigoru. Nie wygląda jak pacjent oddziału onkologicznego w trakcie chemioterapii, po bardzo poważnej operacji usunięcia zmian na sercu i okolicach. – Bo ze mną wszystko jest na odwrót – żartuje. Dzięki temu był w stanie tuż po przyjęciu kolejnej dawki chemii w katowickim szpitalu wystąpić dla innych pacjentów podczas Światowego Dnia Chorego. – A dlaczego nie miałbym się podzielić swoim talentem? Już po wszystkim lekarze i pielęgniarki mówili, że po raz pierwszy na tym oddziale tak niósł się śmiech. Lubię dawać innym radość – mówi. – Nie chcę być takim pacjentem, który biernie podda się chorobie.
Czarodzieje mogą wszystko
O nowotworze dowiedział się w Wigilię Bożego Narodzenia. Pierwsze symptomy – ból barku i w okolicach łopatki – składał na karb przetrenowania. Kaszel krwią nie był przeszkodą w występie.
Dostępne jest 10% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.