Profesor byłby zadowolony

Szymon Zmarlicki

|

Gość Katowicki 2/2019

publikacja 10.01.2019 00:00

W województwie śląskim rok 2019 jest obchodzony jako rok Stanisława Hadyny, założyciela i wieloletniego kierownika artystycznego Zespołu Pieśni i Tańca „Śląsk”. O współpracy z nim, a także o działalności i najbliższych planach zespołu opowiada obecny dyrektor Zbigniew Cierniak.

Zbigniew Cierniak przy pomniku założyciela zespołu, który przysiadł na parkowej ławeczce z fajką i nutami słynnej pieśni „Helokanie”. Zbigniew Cierniak przy pomniku założyciela zespołu, który przysiadł na parkowej ławeczce z fajką i nutami słynnej pieśni „Helokanie”.
Zdjęcia Szymon Zmarlicki /Foto Gość

Szymon Zmarlicki: Jak wspomina Pan profesora Stanisława Hadynę? To on przyjął Pana do Zespołu Pieśni i Tańca „Śląsk”.

Zbigniew Cierniak: Dołączyłem do zespołu na początku lat 90., a więc w trudnym okresie transformacji ustrojowej. Traktowaliśmy profesora jako wielką postać. Po jego powrocie na stanowisko dyrektora zespołu, mając na uwadze sławę i sznyt tego starszego, surowego pana, każdy z nas zastanawiał się, jak będzie wyglądała praca z nim. Ale proszę pamiętać, że kiedy zespół powstawał, często trafiały do niego bardzo młode osoby, które nie miały nawet 18 lat, Profesor musiał więc być dla nich dobrym ojcem, który jednak potrafił zganić, kiedy była taka potrzeba, bo inaczej nie utrzymałby tej młodzieży w ryzach. Po latach, kiedy powrócił do zespołu, profesor zobaczył już ukształtowanych artystów, więc miał do odegrania mniejszą rolę wychowawczą, a mógł bardziej skupić się na działalności artystycznej.

Dostępne jest 11% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.