Przekaż ten pocałunek

Przemysław Kucharczak

|

Gość Katowicki 50/2018

publikacja 13.12.2018 00:00

Kobieta z dzieckiem i pieskiem przechodziła ul. Gallusa w chwili, gdy ZOMO otaczało kopalnię. – Podleciało do nich kilku zomowców i zaczęli okładać pałą matkę, dziecko i nawet psa, który okropnie skamlał – wspomina Czesława. Ukazała się książka „Wujek ‘81. Relacje”.

Obchody rocznicy pacyfikacji w 2014 roku. Obchody rocznicy pacyfikacji w 2014 roku.
Przemysław Kucharczak /Foto Gość

Tę pasjonującą książkę wydało Śląskie Centrum Wolności i Solidarności. Świadkowie dramatycznych wydarzeń, które rozegrały się 16 grudnia 1981 r. w Katowicach-Brynowie, opowiadają, co widzieli. Przypomnienie dla młodszych: tamtego dnia komunistyczni zbrodniarze otworzyli ogień do górników ostrą amunicją. A to dlatego, że załoga kopalni „Wujek”, gdy został wprowadzony stan wojenny, opowiedziała się za wolnością.

Krupek myśli o mamie

Niesamowita jest opowieść Czesławy Makarewicz z Brynowa, portierki w Domu Górnika przy ul. Załęskiej. Wraz z synem nosiła strajkującym herbatę z sokiem z róży i czarnego bzu, którą gotowała w wielkich garnkach. „Jej” chłopcy z Domu Górnika mówili do niej „Mamuśka”. Tuż przed atakiem ZOMO Czesławę przywołał do płotu 24-letni Józef Krzysztof Giza.

Dostępne jest 15% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.