Wyjście z pejzażu

prze

|

Gość Katowicki 49/2018

publikacja 06.12.2018 00:00

Niezwykłe linoryty prof. Joanny Piech-Kalarus można zobaczyć w Muzeum Archidiecezjalnym w Katowicach.

▲	„Postsynchrony” można oglądać do końca roku. ▲ „Postsynchrony” można oglądać do końca roku.
Przemysław Kucharczak /Foto Gość

Swoje grafiki prof. Joanna Piech-Kalarus wykonała techniką, która polega na wyżłobieniu negatywu danego wizerunku w linoleum – czyli popularnej kiedyś wykładzinie kuchennej. Pozytyw powstaje dopiero, kiedy pojawia się odbitka. – Wydawałoby się, że to jest prosta technika. Niektórzy kojarzą linoryt z jakąś sztuką ludową, w której wystarczy wygrawerować na linoleum parę kresek. Tymczasem te prace są zrobione tak, że jest w nich światło i cień, są efekty malarskie! Żeby wydobyć je w tak tradycyjnej technice, trzeba niezwykłego kunsztu – uważa ks. dr Leszek Makówka, dyrektor Muzeum Archidiecezjalnego w Katowicach. Wystawa nosi nazwę „Postsynchrony”.

Dostępne jest 39% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.