Bóg robi miejsce

Aleksandra Pietryga

publikacja 18.10.2018 20:06

Jedną z najbardziej upokarzających rzeczywistości jest bankructwo. Mieć i nagle nie mieć. W jednej chwili stracić wszystko. Stwierdzić, że nie ma już niczego, na czym można budować. To koszmar, który śni się wielu. I rzeczywistość, która staje się udziałem niewielu.

Bóg robi miejsce Lech Kołodziejczyk podczas wernisażu w Muzeum Archidiecezjalnym w Katowicach Aleksandra Pietryga /Foto Gość

A jednak tej przestrzeni poświęcił cykl swoich obrazów profesor Lech Kołodziejczyk, artysta świętujący w tym roku 40-lecie pracy twórczej. Kilkadziesiąt barwnych płócien, nabrzmiałych wprost od barw i światła, można od dziś oglądać w katowickiej Galerii Sztuki Współczesnej "Fra Angelico" w Muzeum Archidiecezjalnym.

Bóg robi miejsce   Nie można przejść obojętnie obok prac Lecha Kołodziejczyka Aleksandra Pietryga /Foto Gość Po przekroczeniu progu galerii uderza nas intensywność światła, koloru, materii i w ogóle intensywność wszystkiego. Jakbyśmy znaleźli się w oku cyklonu, we wnętrzu gorącego krateru, w samym centrum wielkiego wybuchu. Wystawa nosi tytuł "Pamięć czasu - malarstwo w czasach bankructwa duchowego". Odbiorca odnosi wrażenie, że ów "nadmiar" jest niejako przeciwwagą, swojego rodzaju antidotum, dla ubóstwa duchowego, które opanowało świat i serce człowieka.

Nie można przejść obojętnie obok prac prof. Kołodziejczyka. Jego obrazy odzwierciedlają wewnętrzne przeżycia, doznania, uczucia. Z niezwykłą siłą przyciągają oczy, "wciągają" odbiorcę w głąb emocji i wyobraźni artysty. - Wyobraźnia pokonuje nasze ogromne ograniczenia, przekracza czas i przestrzeń, obficie wypełnia nasze życie wewnętrzne, jego duchowe przestrzenie - twierdzi Lech Kołodziejczyk. - Wyobraźnia jest niezbywalnym elementem każdego procesu twórczego.

Artysta przestrzega też przed wyobraźnią na usługach próżności, narcyzmu i egoizmu. Taka wyobraźnia jest jak źle nastrojony instrument, z którego nie wydobędą się dźwięki czyste i harmonijne. Zdaniem malarza tylko postawa pełna pokory, umiejętności wycofania się, słuchania wewnętrznego głosu, stwarza przestrzeń dla wyobraźni, która jest źródłem energii twórczej. Jak Bóg, który stworzywszy świat, robi miejsce dla jego odbiorców.

Lech Kołodziejczyk urodził się w 1953 roku. Z pochodzenia jest katowiczaninem. Ukończył Wydział Grafiki w Katowicach Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. Obecnie jest profesorem w Instytucie Sztuki w Cieszynie Uniwersytetu Śląskiego. Wielokrotnie nagradzany, jest autorem około 100 wystaw indywidualnych eksponowanych w kraju i za granicą.

"Kołodziejczyk w swych twórczych poszukiwaniach sięga do wymiaru uniwersalnego, tworząc kod możliwy do odczytania w różnych kulturach o różnych tradycjach religijnych" - napisał o artyście ks. Leszek Makówka, dyrektor Muzeum Archidiecezjalnego w Katowicach.

"Wchodząc w zasadnicze dychotomie świata: materia-duchowość, początek-koniec, narodziny-śmierć, powstanie-rozpad, jednocześnie próbuje zinterpretować fenomen ludzkiej egzystencji, uwypuklając jej dramatyzm i odkrywając mechanizmy nim rządzące. Stylistycznie prace artysty zaskakują wyszukaną formą, są uderzająco dynamiczne, działają siłą koloru i światła. Realizacje malarskie wywołują silne emocje u odbiorcy, zintensyfikowane przy płótnach wielkoformatowych".

Prace Lecha Kołodziejczyka w Galerii Sztuki Współczesnej "Fra Angelico" można oglądać do 15 listopada.