Jednego pacjenta pytam: „Co wyjątkowego jest w naszej kaplicy?”. Jeszcze raz patrzy i mówi, że za bardzo nie wie. „Jest jedna rzecz – XV stacja Drogi Krzyżowej – Zmartwychwstanie” – podpowiadam. Dołożyłem ją specjalnie, bo w Gorzycach wielu zaczyna na nowo żyć.
– Moim zadaniem, jako kapelana, jest duchowe ojcostwo. Mam pokazać tym mężczyznom, że Bóg nie jest jak ich ojciec – wyjaśnia ks. Adam Skutela.
Henryk Przondziono /Foto Gość
Ksiądz Adam Skutela przez 6 ostatnich lat był kapelanem ośrodka odwykowego w Gorzycach. Od września będzie można spotkać go w oazowym ośrodku w Wiśle-Jaworniku. Jak na prawdziwego oazowicza przystało, jest w Krucjacie Wyzwolenia Człowieka. Deklarację abstynencji od alkoholu i modlitwy za osoby uzależnione podpisał jako młody chłopak 25 lat temu na wakacyjnych rekolekcjach.
Chcę umrzeć
– Przed laty na Górze Świętej Anny moi rodzice poznali takie małżeństwo z Opolskiego. Po śmierci pani Gerdy pan Ernest bardzo się załamał, a wiadomo, że na frasunek najlepszy jest trunek… – opowiada. Problemy z alkoholem miał też Piotr, syn pana Ernesta. Dwa lata temu, z okazji rocznicy śmierci pani Gerdy, ks. Adam z rodzicami i siostrą pojechał na jej grób. Przy okazji zaproponował swoim bliskim, żeby odwiedzić pana Ernesta.
Dostępne jest 21% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.