W Piekarach o nowym życiu

Przemysław Kucharczak Przemysław Kucharczak

publikacja 19.08.2018 16:50

Ze swoim biologicznym ojcem Ania rozmawiała po raz pierwszy tydzień przed swoim ślubem. - Przebaczyłam mu w imię Jezusa Chrystusa - mówiła zasłuchanym kobietom w czasie godziny ewangelizacyjnej.

W Piekarach o nowym życiu Modlitwa w czasie godziny ewangelizacyjnej Przemysław Kucharczak /Foto Gość

Trzy kobiety w czasie tej godziny na pielgrzymce kobiet do Matki Bożej Piekarskiej podzieliły się mocnymi świadectwami. Ania, trzymająca na ręku 5-miesięczne dziecko, mówiła o własnym dzieciństwie. Wychowywała ją tylko matka. Później, gdy mama wyszła za ojczyma i urodziła drugą córkę, Ania zamieszkała z dziadkami. Dziewczyna rosła w poczuciu odrzucenia, samotności, niekochania. Ktoś kiedyś powiedział, że mama nie chciała jej urodzić. Ania nie wiedziała, czy to prawda. Stawała się coraz bardziej zamknięta w sobie.

A jednak, jeszcze gdy była nastolatką, wydarzyło się coś, dzięki czemu ten „trend” niespodziewanie się odwrócił: Ania pojechała na rekolekcje i oddała tam swoje życie Jezusowi. - Kapłan wypowiedział słowa, że Jezus mnie ochroni, że moja historia życia jest w Jego rękach. Od tamtej pory zaczął się proces mojego uzdrawiania. Porozmawiałam z mamą, powiedziałam jej, że czułam się jak niekochane dziecko. Podczas tej rozmowy obficie płynęły łzy - relacjonowała. - Mam pokój w sercu, akceptuję siebie taką, jaką jestem, jestem szczęśliwa - mówiła.

Tydzień przed swoim ślubem po raz pierwszy w życiu rozmawiała ze swoim biologicznym ojcem. Działo się to przed dwoma laty. To była trudna rozmowa. - Ale miesiąc temu udało mi się przebaczyć. Przebaczyłam w imię Jezusa Chrystusa - powiedziała. Dodała, że Jezus stopniowo zupełnie ją odmienił. - Nie wiem, co będzie dalej, ale ufam. Wierzę głęboko, że skoro Jezus w moim życiu tyle zrobił, to i w twoim będzie działał - dodała.

Poruszające świadectwa składała też Olimpia, przemawiająca z niemowlęciem na ręku, i Ela. Dla nich obu ważnym doświadczeniem były rekolekcje - kurs Nowe Życie, prowadzone przez Szkołę Nowej Ewangelizacji.

Ela, żona i matka siedmiorga dzieci, powiedziała, że wydawało jej się rzeczą niemożliwą, żeby znaleźć czas dla Pana Boga. Sprzątanie, zajmowanie się dziećmi, karmienie, rehabilitacja jednego z synów - to zajmuje przecież strasznie dużo czasu. - Czułam się usprawiedliwiona: po co szukać tego czasu, skoro Pan Bóg dał mi tyle dzieci i już spełniam się w swojej roli. Pewnego razu Pan Bóg pokazał mi, że sporo czasu marnuję na przesadne sprzątanie, zakupy dla poprawienia samopoczucia, siedzenie przed komputerem, plotkowanie z koleżankami - mówiła.

Powiedziała też, jak przeżyła kurs Nowe Życie. - Od czasu tych rekolekcji zaczęłam rzeczywiście nowe życie: im więcej czasu poświęcam Panu Bogu, tym więcej czasu zostaje mi dla siebie, dla rodziny - mówiła. Ela opowiadała, że jest teraz czas i na modlitwę małżeńską i rodzinną, i na różaniec za dzieci, i co tydzień na modlitwę we wspólnocie. Zwróciła uwagę, że czas poświęcony Bogu to też słuchanie audycji religijnych w czasie... sprzątania. Albo błogosławienie męża i dzieci przed ich wyjściem do pracy i szkoły. Albo też słuchanie i nucenie pieśni uwielbienia Boga. Ela stara się uwielbiać Boga w swoich codziennych obowiązkach, a wtedy On jej w nich... pomaga. - Jezus uczy mnie poprzez Słowo Boże, jak mam postępować. Jak mam ewangelizować, najpierw męża i dzieci - najbliższych, bo On do tego mnie powołał - powiedziała.

Po wysłuchaniu świadectw kobiety uwielbiały razem Pana Boga.

W czasie godziny ewangelizacyjnej o strasznej sytuacji w ogarniętej wojną domową Republice Środkowej Afryki opowiadali dwaj goście pielgrzymki piekarskiej. To tamtejsi biskupi - Mirosław Gucwa i Zbigniew Tadeusz Kusy, franciszkanin. Razem stanowią 20 procent 10-osobowego episkopatu tego ubogiego kraju. Prosili kobiety o modlitwę o zakończenie walk i o wyjście RŚA z sytuacji tak trudnej i pogmatwanej, że po ludzku rozwiązać się jej już nie da.