Kierowniku, jak wychodzimy?

Przemysław Kucharczak

|

Gość Katowicki 32/2018

publikacja 09.08.2018 00:00

Temperatura w cieniu sięga 34 stopni, a tych 3,5 tys. ludzi idzie sobie w pełnym słońcu z modlitwą, śpiewem i śmiechem. W dodatku wielu z nich na postojach ma jeszcze siłę, żeby... tańczyć. To musi być Pielgrzymka Rybnicka.

▲	Był upał, ale mieszkańcy wsi Wilcza czekali z prysznicem ▲ Był upał, ale mieszkańcy wsi Wilcza czekali z prysznicem
Przemysław Kucharczak /Foto Gość

Ksiądz Wojtek Kamiński był jednym z prowadzących pełne energii tańce dla wielkiej grupy pielgrzymów. Przekonywał, że taniec wcale nie męczy. A to dlatego, że angażuje inne mięśnie, niż te, które zmęczyły się w czasie marszu... Uwiecznione na filmach tańce, a także wiele zdjęć z pielgrzymki, można znaleźć na stronie katowice.gosc.pl.

Kierownik i sufler

1 sierpnia 73. Pielgrzymkę Rybnicką pożegnał w bazylice św. Antoniego biskup nominat Grzegorz Olszowski. A później ku Częstochowie wyruszyło 3,5 tys. ludzi, przede wszystkim z ziemi rybnicko-wodzisławsko-jastrzębskiej. Wśród nich był także Theo, Holender, którego zaprosiła dziewczyna, Polka, i któremu pielgrzymowanie bardzo się spodobało. Był ktoś z Mazowsza, bo czterodniowa Pielgrzymka Rybnicka niejednemu bardziej odpowiada, niż dłuższa Pielgrzymka Warszawska.

Dostępne jest 18% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.