Strażnicy Grobu

Przemysław Kucharczak

|

Gość Katowicki 25/2018

publikacja 21.06.2018 00:00

Kardynał Kazimierz Nycz wzniósł w katowickiej katedrze miecz, żeby pasować nowych kawalerów bożogrobców. Członkowie tego zakonu rycerskiego zjechali się tu z całej Polski.

Kard. Nycz w Katowicach przyjmuje nowego kawalera zakonu. Kard. Nycz w Katowicach przyjmuje nowego kawalera zakonu.
Roman Koszowski /Foto Gość

Kto to, templariusze? – pytali młodzi katowiczanie na widok ludzi w efektownych, długich płaszczach rycerskich, na których widnieją czerwone krzyże jerozolimskie.

Nie. To nie templariusze – a członkowie innego zakonu, okrytego przed wiekami rycerską chwałą. Do Katowic przyjechało w zeszły weekend około 170 kawalerów i dam Zakonu Rycerskiego Świętego Grobu Bożego w Jerozolimie, czyli bożogrobców. W całej Polsce jest ich 303.

Okazją do spotkania była inwestytura, czyli przyjęcie do zakonu nowych członków. Ten niezwykły obrzęd, w którym wciąż aż dudnią echa rycerskiej tradycji, w tym roku odbył się w katedrze Chrystusa Króla w Katowicach.

Wielki przeor bożogrobców, czyli kard. Kazimierz Nycz, przyjął tutaj do zakonu trzy damy i trzech kawalerów. Są wśród nich dwaj Ślązacy: prof. Tomasz Irzyniec z Chorzowa, nefrolog ze Śląskiej Akademii Medycznej, oraz Michał Łoskot z Mikołowa-Borowej Wsi, inżynier, chemik, już na emeryturze.

Rycerze i pielgrzymi

Choć dziś bożogrobcy już nie biją się zbrojnie w obronie Bożego Grobu, jak przed 900 laty, to nadal żyją tym, co dzieje się w Ziemi Świętej. Ich misją jest propagowanie pielgrzymek do miejsc, po których chodził Jezus.

Co roku składają też ze swoich pensji ofiarę na rzecz patriarchatu łacińskiego Jerozolimy. Właśnie z ich składek pochodzi większość budżetu tego patriarchatu.

Ksiądz Krzysztof Bąk, znany szerzej jako dyrektor Caritas Archidiecezji Katowickiej, też jest członkiem tego zakonu. Pełni w nim funkcję ceremoniarza kościelnego i dba o życie duchowe bożogrobców w Polsce.

Temu zakonowi ks. Bąk zawdzięcza, że przezwyciężył przed laty niechęć do latania samolotem i wybrał się po raz pierwszy do Ziemi Świętej. Przeżył tę pielgrzymkę wyjątkowo mocno. Był zaskoczony, że w dojrzałym wieku dostał jeszcze takiego „powera” i że ta pielgrzymka tak silnie ożywiła jego życie duchowe.

Od tej pory, jak na bożogrobca przystało, propaguje pielgrzymki do tego miejsca. – Postanowiłem, że tej Ziemi Świętej muszą też zakosztować ci, którzy zostali w jakiś okropny sposób poranieni. Najpierw zaprosiłem wdowy po tragedii górniczej w kopalni „Halemba”. Wyjechały z Ziemi Świętej zmienione – wspomina.

Teraz jeździ tam co roku. Zabierał ze sobą m.in. dotkniętych przez zawalenie się hali MTK, ocalonych z wybuchu na „Wesołej”, ludzi, którym przydarzyły się okropne sytuacje i duchowe rany praktycznie nie do zagojenia. Tych, którzy stracili bliskich lub sami otarli się o śmierć. – Bycie w Bożym Grobie, odwiedziny w miejscach, po których chodził Jezus, i związana z tym modlitwa powodują, że te rany się goją. Stanięcie w miejscu Zmartwychwstania jest wielkim przeżyciem – uważa.

Emocje i wzrost

Ksiądz Bąk przestrzega jednak, że do Ziemi Świętej trzeba jechać tylko na pielgrzymkę. Tłumaczy, że jeśli ktoś tam jedzie na wypoczynek, np. do Hurghady, a do Jerozolimy „odskakuje” tylko na jeden dzień, żeby pooglądać – zapewne nie doświadczy tych religijnych emocji, które później często przekładają się na wielki wzrost w życiu duchowym.

Maria Nowak damą zakonu jest od 18 lat, zanim jeszcze trafiła do Sejmu. Pochodzi z Chorzowa Starego, który w średniowieczu należał właśnie do bożogrobców. To był główny powód, dzięki któremu zafascynowała się tym zakonem, tak związanym z ziemią Jezusa. Została do niego przyjęta w 2000 roku. Ocenia, że od tego czasu jej duchowy rozwój wiąże się z tym zakonem. – Mam świadomość, że członkostwo w bożogrobcach do czegoś mnie zobowiązuje. Zaczynam dzień od Mszy Świętej. Jeśli to się czasem nie uda, mam już wrażenie, że czegoś mi brakuje, jakby człowiek rano się nie umył – wyjaśnia.

Do bożogrobców jednak nie można tak po prostu wstąpić. To sam zakon zaprasza w swoje szeregi.

Bądź mężnym żołnierzem

W Katowicach bożogrobcy w piątek 15 czerwca czuwali przy relikwiach Krzyża Świętego w kościele Podwyższenia Krzyża na Brynowie. Towarzyszył im arcybiskup wrocławski Józef Kupny. Dzień później Mszy św. dla nich w katedrze przewodniczył abp Wiktor Skworc.

Przed Eucharystią nowych członków przyjął do zakonu kard. Kazimierz Nycz. Kawalerów pasował, jak średniowiecznych rycerzy, przez uderzenie mieczem w ramię. – Otrzymujecie ten miecz, który powinien wam przypominać obronę świętego Kościoła Chrystusa oraz walkę w obronie ziemskiej ojczyzny Bożego Odkupiciela: zechciejcie mocno zapamiętać, że królestwa Bożego nie osiąga się za pomocą miecza, ale za pomocą wiary i miłości – mówił.

Ceremoniał inwestytury robił wrażenie. Kandydaci kładli dłonie na mieczu i rycerskich ostrogach.

Nowym damom zakonu kard. Nycz stawiał za wzór kobiety, które chodziły za Panem po Ziemi Świętej i służyły Mu. Po śmierci Jezusa wiernie szły do Jego grobu, nawet nie przypuszczając, że grób jest już pusty.

Do kawalerów kardynał zwrócił się: – W przeszłości, jak to wiecie, nasi przodkowie podejmowali wezwanie papieży i umocnieni krzyżem oraz mieczem udawali się do Ziemi Świętej, aby odzyskać Grób Pana naszego Jezusa Chrystusa z rąk niewiernych. Stać się kawalerem Zakonu Świętego Grobu Bożego to porzucić własne dobra materialne, dom, ojczyznę, rodzinę, aby walcząc, wyznawać wiarę w Chrystusa, ale także zamanifestować miłość do bliźnich. Stać się kawalerem Zakonu Świętego Grobu Bożego to walczyć o królestwo Chrystusa, o rozszerzanie się Kościoła i podejmować posługę charytatywną, w tym samym głębokim duchu wiary i miłości.

– Jestem gotowy! – odpowiedzieli zdecydowanie kandydaci.

– Bądźcie zatem wiernymi i mężnymi żołnierzami Pana naszego Jezusa Chrystusa, kawalerami Jego Świętego Grobu, silnymi i odważnymi, abyście przy końcu ziemskiej pielgrzymki zostali włączeni do Jego niebieskiego dworu – podsumował kardynał.

Dostępne jest 22% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.