Ojciec Firas z Syrii odwiedził Katowice. Prosi o dalszą pomoc dla dzieci Aleppo

Joanna  Juroszek Joanna Juroszek

publikacja 05.06.2018 20:03

W tym mieście powstaje kompleks dla dzieci, które przez 7 lat doświadczały strasznej wojny. Śląsk pomaga im wrócić do normalności.

Ojciec Firas z Syrii odwiedził Katowice. Prosi o dalszą pomoc dla dzieci Aleppo Ojciec Firas Lutfi OFM, przełożony franciszkańskiego konwentu w Aleppo odwiedził Katowice Joanna Juroszek /Foto Gość

2 mln zł. Dokładnie tyle pieniędzy potrzeba do ukończenia zainicjowanej przez katowickich franciszkanów akcji "Śląskie dzieciom z Aleppo".

Dzięki niej syryjskie dzieci, które przez siedem lat doświadczały wojennej traumy, będą mogły wrócić do normalności. - Te dzieci nie były bezpieczne ani w szkole, ani w kościele, ani we własnym domu - mówił dziennikarzom ojciec Firas Lutfi, franciszkanin z Aleppo.

Przyjechał do Katowic, by podziękować Ślązakom za finansowe wsparcie budowy ośrodka dla dzieci Aleppo. Przypomniał jednak, że dalej potrzeba naszej pomocy.

Dzieci boją się spać

Akcja, która właśnie 5 czerwca miała się zakończyć, zostaje przedłużona. Ale są i dobre wieści - budujący się ośrodek od zeszłego tygodnia służy już 500 dzieciom. Na razie są to dzieci chrześcijańskie, w przyszłości jednak pomoc otrzymają tu też ich rodzice a także dzieci muzułmańskie. Mowa o 1,5 tys. osobach, z którymi pracować będzie ok. 50 specjalistów.

- Te dzieci w ciągu 7-letniej wojny naprawdę ucierpiały fizycznie oraz psychicznie - mówił ojciec Firas. Rozmowy z psychologami, a także terapia poprzez sport, zabawę, sztukę i teatr mają pomóc im w wychodzeniu z powojennej traumy.

Przełożony franciszkańskiego konwentu w Aleppo, który odwiedził Katowice, wymienił też historie dzieci Aleppo. - Podczas wojny wiele z nich straciło rodziców i bliskich. Podam przykład chłopca, na oczach którego zginął jego kolega. Ten chłopak z przerażenia w nocy nie potrafił spać, budził się z krzykiem. Trauma po stracie swojego przyjaciela i strach, jaki w nim pozostał, nie pozwalały mu na naukę - wyjaśnił.

- Inna historia dotyczy 14-letniej dziewczyny, która wielokrotnie mówiła mi, że chce popełnić samobójstwo. A to dlatego, że kiedy szła do szkoły, spadła rakieta, a ona nie była w stanie pomóc swojej koleżance - mówił dalej o. Firas.

Pomagajmy dalej

Aleppo, mimo że już nie toczą się w nim już walki, pozostało ruiną. Dorośli zmagają się z brakiem pracy, dzieci z wielkim trudem wracają do szkół. - Wojna zniszczyła budynki Aleppo, ale oczywiście mury z biegiem lat będzie można odbudować. Ja bardziej martwię się o żywe kamienie, przede wszystkim zaś o dzieci - obrazował franciszkanin.

W samym mieście Aleppo znajduje się około miliona dzieci. Jedna trzecia z nich to sieroty.  Budowany dla nich ośrodek powstaje w pobliżu klasztoru franciszkańskiego. Dzieci będą mogły korzystać z placu zabaw, basenu, budynku terapeutycznego. Zebrane pieniądze pozwolą też na zakup autobusu oraz urządzeń słonecznych do zasilania energią elektryczną.

W pomoc Aleppo włączyli się m.in. miasto Katowice i województwo śląskie. Akcję koordynują franciszkanie oraz Caritas archidiecezji. Zebrana już kwota to nieco ponad 1,4 mln zł. 

Na potrzeby akcji swoje konto udostępniła Caritas Archidiecezji Katowickiej: 90 1560 1111 0000 9070 0011 6398. Konieczny jest dopisek: "Śląskie Dzieciom Aleppo".

Wielka zbiórka na rzecz akcji w naszej archidiecezji przeprowadzona została 8 kwietnia. Wtedy udało się zebrać ponad 980 tys. zł. Ta kwota jest trzykrotnie większa niż w przypadku innych zbiórek pod kościołami. Najwięcej, bo aż 22 tys. zł,  zebrała parafia franciszkańska w Katowicach-Panewnikach.

Ks. Krzysztof Bąk, dyrektor Caritas Archidiecezji Katowickiej, przypomniał również, że ciągle trwa program pomocy syryjskim rodzinom "Rodzina Rodzinie", na który parafie naszej diecezji wpłaciły już ponad 3,5 mln zł. Co ciekawe, najwięcej pieniędzy na ten cel przeznacza niezamożna parafia św. Jadwigi w Katowicach-Szopienicach.

Ojciec Firas z Syrii odwiedził Katowice. Prosi o dalszą pomoc dla dzieci Aleppo   W pomoc Aleppo włączyli się m.in. miasto Katowice i województwo śląskie. Akcję koordynują franciszkanie oraz archidiecezjalna Caritas Joanna Juroszek /Foto Gość