Na jednej linie z Kukuczką

Barbara Gruszka-Zych

|

Gość Katowicki 22/2018

publikacja 31.05.2018 00:00

Na deskach Teatru im. S. Wyspiańskiego Robert Talarczyk wystawił spektakl w konwencji „Wesela” patrona tej sceny. Biorą w nim udział himalaiści, a w pierwszej parze tańczy człowiek ze Śląska.

Dariusz Chojnacki, świetnie wcielający się w postać zdobywcy Karakorum, jest do niego bardzo podobny fizycznie. Dariusz Chojnacki, świetnie wcielający się w postać zdobywcy Karakorum, jest do niego bardzo podobny fizycznie.
archiwum Teatru Śląskiego

Taneczno-dramatyczna akcja „Himalajów” rozgrywa się na kilku planach czasowych i w różnych miejscach. Wszystkie ośmiotysięczniki, które Kukuczka zdobył jako drugi po Reinholdzie Messnerze, wznoszą się też w jego domu w Katowicach. Linami, którymi himalaiści ubezpieczają się wzajemnie w drodze na szczyt, asekurują się też na nizinach, kiedy wracają do codzienności. Spektakl ma wymiar metaforyczny – pokazuje, jak mechanizmy powiązań międzyludzkich, odpowiedzialności za drugich, wpływu na ich decyzje, tak wyostrzone w ekstremalnych sytuacjach wspinaczki, zostają przeniesione w normalne życie. Jak mówi reżyser – w ostatecznym rozrachunku ono też jest równie ekstremalne i wymaga nieustannej moralnej mobilizacji. W scenicznym przyjęciu biorą udział osoby, z którymi Kukuczka się wspinał – m.in. Wojciech Kurtyka, Krzysztof Wielicki, Artur Hajzer, Wanda Rutkiewicz, ale też te, z którymi żył na co dzień. Jest tam żona Celina, bardzo wyraziście, wręcz porywająco grana przez Agnieszkę Radzikowską, jest matka (Katarzyna Brzoska) i ojciec (Marcin Szafarz).

Dostępne jest 37% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.