Moja mama jest święta

Gość Katowicki 21/2018

publikacja 24.05.2018 00:00

Nieważne, czy mają lat 10 czy 60. Dla swoich mam zawsze będą dziećmi. A kim mamy są dla nich? Posłuchajcie Klary, Hani i biskupa Marka.

Moja mama jest święta archiwum prywatne

Hanna Szostkiewicz

Żona Łukasza, mama Ignacego. Jest nauczycielką, pochodzi z Goczałkowic-Zdroju, mieszka w Mysłowicach. Jak wiele zawdzięcza mamie, zrozumiała, kiedy na świat przychodził jej syn. Kiedy rodził się Ignacy, w tym konkretnym momencie zrozumiałam, ile poświęciła dla mnie moja mama. Kiedy przy porodzie było mi ciężko, pomyślałam, że jej było jeszcze trudniej. Nie dość, że warunki sanitarne były zupełnie inne, to nie miała też żadnego wsparcia bliskiej osoby. Mój tata nie mógł przy niej być. Pomyślałam wtedy, jaki wzór macierzyństwa mi dała. Kiedy to do mnie dotarło, zrozumiałam, że właściwe nigdy jej za to nie podziękowałam. I że warto byłoby to nadrobić. Podziękowałam jej w dniu moich urodzin i myślę, że to było ważne i dla niej, i dla mnie. Jestem jej wdzięczna też za to, że dla mnie poświęciła sprawy zawodowe. Nie chodziłam do żadnego żłobka czy przedszkola, poszłam dopiero do zerówki. Wcześniej z mamą miałam sielankę w domu. Miałam się tak dobrze, że swojemu dziecku chciałabym dać chociażby namiastkę tego, co sama dostałam. Pamiętam, jak wieczorami mama klękała z nami przy łóżku i uczyła, jak się modlić. Chodzenie na roraty, przygotowanie do Wczesnej Komunii – to wszystko zasługa mojej mamy. Mama z tatą wymodlili mi też pracę. Jako że nie mieszkamy blisko siebie, to często do siebie dzwonimy. Teraz, wiosną, konsultuję z nią sprawy ogrodnictwa, bo z wykształcenia jest ogrodnikiem.

Dostępne jest 33% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.