Jastrzębie pożegnało górnika

Przemysław Kucharczak Przemysław Kucharczak

publikacja 18.05.2018 16:00

Łukasz miał we wrześniu wziąć ślub w kościele Matki Bożej Częstochowskiej, w którym przez wiele lat był ministrantem. 18 maja odbyła się tu jego Msza św. pogrzebowa.

Jastrzębie pożegnało górnika W kondukcie pogrzebowym ś.p. Łukasza szli górnicy i ratownicy z "Zofiówki". Ceremonii przewodniczył biskup Marek Szkudło (w głębi zdjęcia). Przemysław Kucharczak /Foto Gość

Łukasz Szweda jest jednym z pięciu górników, którzy zginęli w wyniku tąpnięcia na "Zofiówce". Żegnali go rodzice i brat, narzeczona, a także koledzy z pracy i kibice.

Łukasz był bowiem wiernym fanem klubu GKS Jastrzębie; wśród kibiców miał pseudonim "Tygrys". Nawet w dniu, w którym zginął, narzeczona miała go zawieźć spod bramy kopalni na mecz.

Liturgii pogrzebowej przewodniczył katowicki biskup pomocniczy Marek Szudło, również blisko związany z Jastrzębiem. W homilii mówił o świętej pamięci Łukaszu. - Przez wiele lat, bodajże dziewięć, był w tym kościele parafialnym ministrantem. Był więc najbliżej ołtarza. Wiedział, że "ministrare" - to służyć. Nie tylko tu, przy ołtarzu, ale uczyć się służyć Bogu, a przez tę służbę Bogu, służyć drugiemu człowiekowi. To była dobra lekcja - powiedział.

Mówił też, że w tym jastrzębskim kościele Matki Bożej Częstochowskiej Łukasz przyjął sakrament bierzmowania, żeby Duch Święty pomógł mu rozeznać jego życiowe powołanie. - W marcu tego roku wraz ze swoją narzeczoną byli w kancelarii parafialnej spisać protokół przedślubny. Na wrzesień planowali ślub. Stało się inaczej - mówił biskup.

- Jak ufamy, jest już z Panem na zawsze. Z Tym, z którym zawarł na chrzcie wieczyste przymierze. W którym dojrzewał, któremu służył, w którym na co dzień pokładał nadzieję. I oczekiwał na ostateczne spotkanie z Nim - dodał.

Biskup Marek Szkudło mówił zebranym o wierze w Pana Jezusa Chrystusa Zmartwychwstałego. Zauważył, że tajemnica ludzkiego umierania jest najbardziej intymną tajemnicą ludzkiego życia. Coś jednak o śmierci Łukasza wiadomo. - Tam, w podziemiu kopalni, w czeluści czarnej ziemi i ciężkiej roboty, doszło do spotkania z Tym, który obiecał, że będziemy z Nim na zawsze - powiedział.

Biskup podziękował w czasie pogrzebu nie tylko najbliższym Łukasza i jego kolegom, ale też ratownikom, którzy przez 11 dni narażali życie, żeby wydostać spod ziemi uwięzionych górników.

W pogrzebie uczestniczył wojewoda śląski Jarosław Wieczorek, a premier Mateusz Morawiecki przysłał wieniec. Na cmentarzu górnika w szczególny sposób pożegnali koledzy, z którymi kibicował jastrzębskiemu GKS-owi. Zapalili ku jego pamięci race i stali z nimi, milczący, wśród nagrobków. A nad grobem 29-latka płynęła modlitwa za jego duszę, prowadzona przez biskupa Marka.

Był to już drugi pogrzeb górnika, który zginął w tąpnięciu na "Zofiówce". 17 maja w Cieszynie został pochowany Przemysław Szczyrba.