Błogosławiony w naszej wsi

Przemysław Kucharczak

|

Gość Katowicki 16/2018

publikacja 19.04.2018 00:00

Siostry służebniczki są z nami już od 150 lat! Pierwsze cztery z nich przybyły na teren dzisiejszej archidiecezji katowickiej w kwietniu 1868 roku.

▲	Siostry Ryszarda Chlipała (z lewej) i Wiolancja Rożek przed figurą bł. Edmunda i domem zakonnym w Skrzyszowie. ▲ Siostry Ryszarda Chlipała (z lewej) i Wiolancja Rożek przed figurą bł. Edmunda i domem zakonnym w Skrzyszowie.
Przemysław Kucharczak /Foto Gość

Klasztor sióstr służebniczek w Skrzyszowie pod Wodzisławiem Śląskim jest też jedynym w archidiecezji katowickiej, który odwiedził niezwykły, brodaty mężczyzna – założyciel tego zgromadzenia, Edmund Bojanowski. Był to człowiek świecki, którego Jan Paweł II w 1999 roku ogłosił błogosławionym.

Edmund zakładał ochronki dla dzieci, a pomagały mu w tym dziewczyny, które podzielały jego pasję. To właśnie one stały się pierwszymi siostrami służebniczkami.

Ochronki jeszcze za życia błogosławionego zaczęły wyrastać na ziemiach polskich każdego z trzech zaborów oraz na Śląsku.

Zwożą dzieci

– Po epidemiach, które przechodziły przez Śląsk w XIX wieku, zostawało wiele sierot – mówi siostra Ryszarda Chlipała, przełożona w klasztorze w Skrzyszowie. – Dzieci bywały też często zostawione same sobie, bo ich rodzice całymi dniami ciężko pracowali na polach – dodaje.

Siostra wyjaśnia, że było to związane z ubóstwem, które panowało wtedy w tej części Śląska. A bieda materialna czasem szła w parze z biedą duchową.

Obie te biedy próbował zwalczyć skrzyszowski farorz, ks. Henryk Ring.

Dostępne jest 24% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.