Miłosierdzie ma smak

Piotr Wysłuchała Aleksandra Pietryga

|

Gość Katowicki 14/2018

publikacja 11.04.2018 14:07

Bóg przyszedł do mnie przez Dagmarę. Kogo posyła tobie?

▲	Miłosierdzie Boże jest realne, ma kształt, zapach i smak. ▲ Miłosierdzie Boże jest realne, ma kształt, zapach i smak.
Jakub Szymczuk /Foto Gość

Mówili: „Zaciśnij zęby i idź”; „Nie narzekaj, inni mają gorzej”; „Przecież masz kochających rodziców i niezły start w życiu”. Dlaczego pomimo tego, że wszystko wydawało się być OK, w środku czułem, że nic nie gra, że jestem sam? Dręczyła mnie myśl, że inni przecież jakoś sobie radzą. „To tylko ja mam problem i tylko mnie nie wychodzi?!”. Wmówiono mi, że od ludzi wierzących Bóg wymaga więcej. Wierzący w Boga ma obowiązek być przykładnym i nieomylnym. Pytałem, czy Bóg naprawdę mnie kocha. Pojawił się potężny kryzys, ciemność, grzech, błoto, skończyły się relacje. To były dni, tygodnie, miesiące na rozstaju dróg. W takich chwilach wszystko przygniatało. I widok radosnych ludzi, i tych, którym się nie udało. I ciągłe pytania o to, jak się czuję, i brak tych pytań. Zwykłe obowiązki stały się górą nie do pokonania. To było chyba coś bliskiego depresji.

Dostępne jest 24% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.