"Mourad T. miał być zwiadowcą ISIS"

PAP

publikacja 03.04.2018 12:49

Przed Sądem Okręgowym w Katowicach rozpoczął się we wtorek proces Marokańczyka Mourada T., oskarżonego o udział w działaniach tzw. Państwa Islamskiego (ISIS). Obrona uważa, że brak jest dowodów na związki T. z tą organizacją. Zdaniem prokuratury - Marokańczyk miał być zwiadowcą ISIS.

"Mourad T. miał być zwiadowcą ISIS" Mourad T. na ławie oskarżonych PAP/Andrzej Grygiel

Oskarżony oświadczył przed sądem, że nie przyznaje się do udziału w ISIS. Nie kwestionuje natomiast innych zarzutów – dotyczących posiadania narkotyków i wyłudzenia poświadczenia nieprawdy w dokumentach, które umożliwiały mu poruszanie się po Europie.

Jak podawała prokuratura, Mourad T. to pierwszy w Polsce bezpośredni współpracownik ważnej osoby w terrorystycznych strukturach ISIS. Chodzi o Abdelhamida Abbaouda, który odpowiadał za organizowanie zamachów w Europie Zachodniej. W 2015 r. Abbaoud został zabity przez francuską policję podczas obławy.

„Według nas, miał T. być tzw. zwiadowcą, czyli miał sprawdzać trasy, po których się można poruszać; miał sprawdzać, czy imigranci są kontrolowani, na ile te kontrole w różnych państwach są szczegółowe, i przekazywać te informacje innym osobom, które się poruszały ze swoimi misjami w Europie” – powiedział dziennikarzom Paweł Leks ze śląskiego wydziału Prokuratury Krajowej. Według niego T. nie miał demonstrować swojej religijności, ale wtopić się w środowisko, w którym funkcjonował.

Najważniejszy zarzut wobec T. to udział w zorganizowanym związku przestępczym o charakterze zbrojnym - międzynarodowej organizacji terrorystycznej określanej jako Państwo Islamskie. Grozi mu za to kara do 8 lat więzienia.

Obrona uważa ten zarzut za całkowicie chybiony. „W ocenie obrony, dowody, które przywoływane są przez akt oskarżenia, to wyłącznie poszlaki (...) W naszej ocenie te dowody są bardzo słabe i nie ma takich dowodów, które pozwalają na takie ustalenia” – powiedział w przerwie w rozprawie dziennikarzom obrońca T., mec. Krzysztof Młodzik.

Adwokat podkreślił też, że nieprawdziwa jest informacja, jakoby w telefonie jego klienta znaleziono zdjęcia bomb lub instrukcji, w jaki sposób je konstruować. „Zapewniam państwa, że ABW sprawdziło, komputer, telefon, twarde dyski, piedrive’y mojego klienta. Nie ma tam żadnych tego typu materiałów. Wśród wszystkich materiałów nie ma nic, co bezpośrednio łączyłoby oskarżonego z Państwem Islamskim” – podkreślił i dodał, że obrona będzie starała się to wykazać podczas procesu.

Mourad T. i jego obrońca nie zaprzeczają pozostałym zarzutom – dotyczącym posiadania niewielkich ilości narkotyków. Obrona nie kwestionuje też, że Marokańczyk, poruszając się po Europie, posługiwał się dokumentami poświadczającymi nieprawdę.

Pytany o materiały znalezione w telefonie prok. Leks powiedział dziennikarzom, że nie chodziło o telefon oskarżonego, lecz jeden z aparatów, które zabezpieczono w Grecji, w mieszkaniu użytkowanym przez członków Państwa Islamskiego. „Ale to nie był telefon oskarżonego” – zaznaczył.

Oskarżony na razie nie zdecydował się składać przed sądem szerszych wyjaśnień, nie odpowiadał na pytanie sądu i stron. Sędzia Magdalena Jagiełło odczytywała protokoły z jego przesłuchań w trakcie śledztwa – co w opinii mec. Młodzika może potrwać przez kilka rozpraw. Później T. ma się do tego odnieść.

W odczytywanych wyjaśnieniach ze śledztwa T. mówił m.in. że ISIS zna tylko z telewizji i relacji prasowych. Podkreślił, że jest to organizacja znienawidzona w Europie, także przez mieszkających w Europie muzułmanów. Mówił, że z Maroka wyjechał dlatego, że chciał poprawić życie swoje i rodziny. Odniósł się także do śladów, wykrytych na jego odzieży - oświadczył, że nie pochodzą od materiałów wybuchowych, ale przypuszczalnie od pochodni, którą zapalił jego przyjaciel.

Prok. Leks wyjaśnił dziennikarzom, że po zatrzymaniu T. był badany pod kątem obecności mikrośladów. „W wyniku tego badania stwierdziły, że mógł mieć takie ślady na ubraniu, jednakże szczegółowe badania fizykochemiczne nie potwierdziły tego, w związku z tym oskarżenie o ogóle tego nie obejmuje” – wyjaśnił oskarżyciel.

Śledztwo w tej sprawie zostało wszczęte po zawiadomieniu złożonym przez katowicką delegaturę ABW. Według oskarżenia, Mourad T. działał w ISIS od grudnia 2014 r. do września 2016 r. W tym czasie często zmieniał miejsce pobytu – był m.in. w Katowicach, Rudzie Śląskiej, a także na terenie Austrii, Grecji, Węgier, Serbii oraz Turcji.

Pod koniec 2014 r. do Edirne w Turcji przyjechała grupa ekstremistów islamskich. "Wśród tych osób był także jeden z najaktywniejszych przedstawicieli ISIS działających w Europie - Abdelhamid Abbaoud. Był on zaangażowany między innymi w wysyłanie bojowników i zwiadowców do krajów Europy Zachodniej, a także w organizację zamachów w Paryżu w 2015 roku - podawała w komunikacie PK.

Abbaoud, z którym miał współpracować Mourad T., został zabity przez francuską policję w zasadzce w Saint Denis 18 listopada 2015 roku. Był on podejrzewany o organizowanie zamachów w Paryżu  13 listopada 2015 roku oraz o organizację zamachu na pociąg THALYS relacji Amsterdam–Paryż.

Abbaoud pełnił bardzo ważną rolę w ISIS. Zajmował się wysyłaniem bojowników i zwiadowców do krajów Europy Zachodniej oraz młodych muzułmanów na szkolenia wojskowe w Syrii. Sam osobiście wielokrotnie występował w materiałach propagandowych ISIS.

W Edirne byli także Abu Khalid Al-Baljiki (Soufiane Amghar) oraz Abu Z-Zubayr Al-Baljiki (Khalid Ben Larbi) - dwójka terrorystów zabitych 15 stycznia 2015 roku w obławie w Verviers w Belgii. Według prokuratury, wśród nich był również Mourad T., który regularnie kontaktował się z tymi osobami, spotykał się z nimi i podejmował wspólnie z nimi działania związane z działalnością terrorystyczną.

Podróżując po Europie, T. posługiwał się fałszywymi danymi. Np. w Serbii podał, że jest Syryjczykiem, urodził się w miejscowości Halab, nazywa się Mourad Sultan, a jego data urodzenia to 11 listopada 1995 roku. W rzeczywistości urodził się on 22 stycznia 1990 roku w Casablance.

W lutym 2015 r. w Wiedniu w trakcie ubiegania się o azyl także podał nieprawdziwą datę urodzenia. Wprowadzony w błąd Federalny Urząd do Spraw Obcokrajowców i Azylu wydał mu kartę uprawniającą do pobytu oraz poświadczającą tożsamość. Tym poświadczającym nieprawdę dokumentem oskarżony Mourad T. posługiwał się od 22 czerwca 2015 roku do 15 marca 2016 r., także w Polsce.

Kolejny zarzut wobec T. dotyczy posiadania narkotyków - przebywając w Rybniku, miał przy sobie niewielkie ilości marihuany i haszyszu, które przywiózł z Austrii. Narkotyki miał też przy sobie, przebywając w Austrii.

Jak zaznacza prokuratura, postępowanie przeciwko Mouradowi T. było bardzo trudne dowodowo. Śledztwo miało charakter międzynarodowy, czynności prowadzono na terenie wielu krajów Unii Europejskiej. Przy kompletowaniu materiału dowodowego pomocne były również ustalenia dotyczące działalności ISIS, poczynione przez organy wymiaru sprawiedliwości państw Unii.