Tylko na tyle nas stać?

Marcin Jakimowicz

Mówili: „To trudna młodzież, będą emocje jak na derbach Śląska, nie opanujecie ich”. To podcinało skrzydła. Bóg odpowiedział. „To pokolenie, które nabyłem swą krwią”. I zrobił swoje.

Tylko na tyle nas stać?

Na hali chorzowskiego MORiS-u dwukrotnie zapadała cisza jak makiem zasiał. Można to sprawdzić, bo całość była rejestrowana. W czasie świadectwa Bęsia (opowiadał o spowiedzi w Medjugorie, która zmieniła jego życie) i w czasie modlitwy o uzdrowienie, i świadectw wzruszonych gimnazjalistów, którzy nie bali się wyjść przed szereg swych kumpli (ironia wisiała w powietrzu) i opowiedzieć o dotknięciu Boga. Wtedy naprawdę robiło się cicho. A przecież, jak ostrzegali nas „życzliwi”, to nie miało prawa się udać.

Przejście Pana. Te słowa najlepiej opisują to, co działo się w czasie drugiego dnia rekolekcji Impuls dla ponad 1,6 tysiąca chorzowskich gimnazjalistów. Byli z nami Rymcerze, Muode Koty, Michał Nikodem i Marcin Zieliński. Dla organizatorów był to czas próby, duchowej walki, gorących modlitw, ofiarnej służby setki wolontariuszy, którzy wzięli na dwa dni urlopy, i zawierzenia - Najwyższemu, czy przyzna się do tego dzieła i czy zamkniemy imprezę finansowo.

Bóg spełnił nasze marzenia. Przed rokiem pisałem: „Podszedł do mnie nieznajomy człowiek. Zapytał, czy nasza wspólnota będzie protestować przed Spodkiem w czasie Metalmanii. «Czy to wszystko, na co nas stać jako Kościół? – pomyślałem. – Na tupanie nogami, protestowanie, ciągłe odbijanie piłeczki?». «Nie – odparłem. – Nie lepiej wynająć Spodek dla młodych? Na rekolekcje?»".

Przeczytał to proboszcz ks. Emanuel Pietryga i… zaryzykował. Wynajął wielką halę MORiS-u dla chorzowskiej młodzieży. Pierwszego dnia kilka osób „z zewnątrz” mówiło: „To nie ma sensu, to bardzo trudna młodzież, będą emocje jak na derbach Śląska, nie opanujecie ich”. Przyznaję, to podcinało nam skrzydła. W czasie porannej modlitwy otrzymaliśmy jednak słowo: „To pokolenie, które nabyłem swą krwią” i stało się ono dla nas punktem wyjścia. „Ci młodzi – zdawał się szeptać Bóg – są jak synowie marnotrawni (mówił o tym ze sceny ks. Szymon Kiera). Zawsze mogą do Mnie wrócić. Są cenni, bo mój Syn, by ich wykupić, zapłacił swą krwią.”

„Ja siałem, Apollos podlewał, ale Bóg dawał wzrost”.

Panie, ziarno zostało zasiane, działaj!

 

Przeczytaj też tekst Gimnazjaliści z Chorzowa przyjęli Jezusa jako swojego Pana.