Specjalista od mowy

ks. Rafał Skitek

|

Gość Katowicki 07/2018

publikacja 15.02.2018 00:00

– Dziwię się, że Bóg mnie tak kocha, choć nieraz Go zawiodłem. I że Matka Najświętsza opiekuje się mną, bo nie zawsze robiłem to, co powiedział mi Jej Syn – mówi ks. Władysław Basista. We wspomnienie św. Walentego skończył 90 lat.

▲	Przez ponad pół wieku ks. Basista uczył w śląskim seminarium kandydatów do kapłaństwa. ▲ Przez ponad pół wieku ks. Basista uczył w śląskim seminarium kandydatów do kapłaństwa.
Aleksandra Pietryga /Foto Gość

Charakterystyczne poczucie humoru i zdziwienie światem towarzyszą mu od samego dzieciństwa. Gdy miał 3 lata, zastanawiał się, dlaczego w Wigilię świąt Bożego Narodzenia podobnie jak inni domownicy musi zjeść... kawałek papieru. Nie wiedział jeszcze, że to opłatek.

Podobały mi się wszystkie

Dziwił się też, że w kościele musi zdejmować czapkę, skoro dziewczyny tego nie robią. Raz zaprotestował. Nakrycia głowy nie zdjął. Skutek? – Powstała awantura, szarpanina z moim bratem, a jeszcze gorzej było w domu po powrocie, chyba nie obyło się bez kary – wspomina po latach. Uchodzi za wybitnego dydaktyka i wychowawcę, ale sam do szkoły wcale się nie garnął. Wydawało mu się, że wszystko już wie i potrafi. A kiedy nauczył się czytać i pisać, swoje imię i nazwisko wypisywał wszędzie gdzie tylko się dało. Nietrudno się domyśleć, że „nie wszystkim się to podobało”. Liceum humanistyczne ukończył w Rybniku.

Dostępne jest 25% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.