Rozbójnik zamiast zbójów

Przemysław Kucharczak

|

Gość Katowicki 05/2018

publikacja 01.02.2018 00:00

Z Karola Marksa Andrzej Marks, a z Hanki Sawickiej Maria Sawicka? Niektóre samorządy stosują takie uniki, byle zachować stare nazwy ulic. Mimo to komunistycznych patronów na Śląsku ubywa.

W Orzeszu-Jaśkowicach wojewoda śląski zmienił nazwę ul. Armii Ludowej na ul. Ramży. To nazwa wzgórza i imię legendarnej postaci. W Orzeszu-Jaśkowicach wojewoda śląski zmienił nazwę ul. Armii Ludowej na ul. Ramży. To nazwa wzgórza i imię legendarnej postaci.
Przemysław Kucharczak /Foto Gość

Propagujące komunizm nazwy w kolejnych pięciu miastach zmienił 19 stycznia wojewoda śląski Jarosław Wieczorek. Musiał to zrobić, ponieważ tych zmian na czas nie wprowadziły samorządy.

Cyrk z Napoleonem

Nowego patrona zyskała w ten sposób ul. 28 Stycznia w Mysłowicach-Janowie. Stara nazwa upamiętniała dzień wkroczenia Armii Czerwonej do Mysłowic w 1945 roku.

Dziś można już mówić, jak wielką skalę miały rabunki i gwałty na cywilach dokonywane przez sowieckich żołnierzy. Jasne jest też, że obecność Armii Czerwonej nie pozwoliła po wojnie na odbudowę niepodległej Polski. A jednak Rada Miasta Mysłowice nie zdecydowała się sama zmienić tej nazwy.

Wojewoda śląski zrobił to więc za nią. Nadał tej janowskiej ulicy imię Bolesława Chrobrego. Właśnie to imię zasugerował zresztą wojewodzie mysłowicki Urząd Miasta.

Podobnie było z ulicą 27 stycznia w Mikołowie. Tu burmistrz nie wysłał jednak wojewodzie Wieczorkowi propozycji innej nazwy. Wojewoda zdecydował więc sam. Nadał ulicy imię rtm. Witolda Pileckiego.

W Przyszowicach wojewoda odebrał patronat nad ulicą Małgorzacie Fornalskiej. Ta komunistka zabiegała, aby Polska stała się jedną z republik sowieckich. Teraz – zgodnie z propozycją wójta gminy Gierałtowice – ulica nazywa się Cicha.

Inną, kontrowersyjną drogę wybrali radni Orzesza. Zachowali oni stare nazwy ulic, ale na papierze zmienili ich patronów. Szczególnie kuriozalnie wygląda uzasadnienie patronatu nad ulicą 22 lipca w dzielnicy Jaśkowice. W lipcu zeszłego roku Rada Miasta zdecydowała, że odtąd ta nazwa już nie upamiętnia komunistycznego „Manifestu Lipcowego”, podpisanego przez Stalina i ogłoszonego w Moskwie. Teraz ma to być upamiętnienie... nadania konstytucji Księstwu Warszawskiemu przez Napoleona Bonaparte w 1807 roku.

Podobnie radni postąpili z pozostałymi ulicami ku czci komunizmu. Patronem ul. Marksa uczynili, zamiast Karola... Andrzeja Marksa, astronoma i pisarza. Patronką ul. Sawickiej, w miejsce komunistki Hanki Sawickiej – została Maria Sawicka, działaczka społeczna.

Choć te propozycje zyskały większość, to część radnych Orzesza głosowało przeciw. Ostrzegali nawet, że takie uchwały to „cyrk”.

Zaskoczeni krewni

Opinii o patronach dostarcza wojewodzie Instytut Pamięci Narodowej.

– Maria Sawicka była panią mecenas z Łodzi, zaangażowaną społecznie w pomoc osobom pokrzywdzonym, poszkodowanym i bezdomnym, współpracującą z kurią diecezjalną w Łodzi. Zmarła w 2011 roku. W żaden sposób nie była związana z Orzeszem – komentuje Andrzej Sznajder, dyrektor katowickiego oddziału IPN. – Co więcej, władze samorządowe Orzesza nawet się nie pokwapiły, aby nawiązać kontakt z bliskimi świętej pamięci Marii Sawickiej. Ja to zrobiłem i okazało się, że byli bardzo zaskoczeni tą sprawą. To jest instrumentalne wykorzystanie zbieżności nazwisk: dąży się do tego, żeby coś zmienić, w istocie nie zmieniając nic – ocenia.

Zdaniem dyrektora Sznajdera, te samorządy, które próbują obejść ustawę, zmarnowały doskonałą okazję. Jaką? Do tego, aby społeczność lokalna rozejrzała się po swojej najbliższej historii i poszukała postaci, które naprawdę zasługują na upamiętnienie.

Jest też jednak wiele samorządów, które tę okazję wykorzystały. Andrzej Sznajder podaje przykład Będzina, gdzie do wymiany było aż 27 nazw ulic. Samorządowcy zmienili je szybko i bez problemów.

Co zrobi wojewoda z nazwami ulic z Orzesza, które samorząd usiłuje zachować? Jeszcze nie wiadomo. Historycy z IPN nie mają podstaw, by uznać, że postać Marii Sawickiej propaguje ustrój komunistyczny. Sprawa podlega jednak też ocenie prawnej, na przykład czy nie doszło do naruszenia dóbr osobistych.

Na razie wojewoda zmienił w Orzeszu nazwę tylko jednej ulicy: Armii Ludowej. Ta organizacja działała w wyłącznym interesie Związku Sowieckiego. Zwalczała polskie państwo podziemne i w tym celu sprzymierzała się nawet z Niemcami. Radni Orzesza chcieli również tę nazwę zachować, ale nie potrafili tego sensownie uzasadnić. Wojewoda zmienił więc imię ul. Armii Ludowej na ul. Ramży.

Kto to Ramża? Według legendy tak nazywał się śląski szlachcic-rozbójnik, o którym do dziś okoliczni mieszkańcy opowiadają anegdoty. Mieszkał on w jaskini na zalesionym wzgórzu między Czerwionką a Jaśkowicami, dzisiejszą dzielnicą Orzesza. To najwyższe naturalne wzniesienie Płaskowyżu Rybnickiego (325 m n.p.m.). Na cześć legendarnego rozbójnika to wzgórze też nosi nazwę Ramża lub Ramżula. Blisko jego szczytu stoi ogromny radar meteorologiczny.

Kolejnymi komunistycznymi nazwami wojewoda śląski zajmie się w najbliższych tygodniach. Będzie musiał m.in. zadecydować, czy zmienić nazwę ronda gen. Jerzego Ziętka w Katowicach.

Dostępne jest 21% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.