Był w pierwszej ekipie oblatów, którzy po wojnie z misją ruszyli do Afryki. Został biskupem najbardziej wykluczonych. Godoł po ślonsku, grał na kilku instrumentach, był gawędziarzem o charakterystycznym nosowym głosie. Umarł w Polsce, spocznie w Kamerunie.
◄ Bp Eugeniusz Juretzko OMI w swojej misyjnej ojczyźnie. Tam, zgodnie ze swoją wolą, zostanie pochowany.
Archiwum rodzinne
To pochodzący z Radzionkowa ojciec biskup Eugeniusz Juretzko, Ślązak, który w Afryce spędził ponad połowę swojego życia. I mimo że zmarł w Polsce, w klasztorze ojców oblatów w Lublińcu, pochowany zostanie w ukochanym przez siebie Kamerunie.
Misjonarz jak Franciszek
Był pierwszym biskupem posługującym wśród kameruńskich Pigmejów. Został apostołem tych, których wszyscy kojarzą jedynie z niskiego wzrostu oraz koczowniczego trybu życia. – Dla nas, młodych oblatów, był on ikoną misyjności – ocenia o. Marcin Wrzos OMI, redaktor naczelny dwumiesięcznika „Misyjne Drogi”. – Mówiąc o wzorze misjonarza, myśleliśmy właśnie o ojcu Eugeniuszu – dodaje. – Miał niesamowite wyczucie, o jakim wiele mówi teraz papież Franciszek, że ewangelizacja misyjna z jednej strony to głoszenie kazań czy katechez, a z drugiej – troska o ludzi.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.