Jadłodzielnia powstała w Kochłowicach

Przemysław Kucharczak Przemysław Kucharczak

publikacja 20.01.2018 12:16

To mała budka z szafką na jedzenie oraz lodówką. - Tutaj każdy może podzielić się jedzeniem, a idea jest prosta: nie wyrzucaj! - mówi Rafał Wypior.

Jadłodzielnia powstała w Kochłowicach Rafał Wypior przed kochłowicka jadłodzielnią Przemysław Kucharczak /Foto Gość

Jadłodzielnia stanęła przy ulicy Oświęcimskiej 123, naprzeciw banku ING w Rudzie Śląskiej-Kochłowicach. To inicjatywa Stowarzyszenia „Lepsze Kochłowice. Lepsza Ruda Śląska”. - W Polsce rocznie marnuje się 9 mln ton żywności! - mówi jej prezes, Rafał Wypior. - Chodzi o to, żeby jej nie wyrzucać - przekonuje.

Do budki żywność może włożyć każdy, kto z jakichś powodów ma jej w domu zbyt dużo. - Czasem mam za dużo jedzenia, bo za dużo go kupiłem; to się nam zdarza. Albo gdzieś wyjeżdżam i nie chcę zostawiać żywności w lodówce. Wtedy mogę ją przynieść tutaj, żeby się nie zmarnowała - wyjaśnia Rafał Wypior. - Myślę, że u niejednego z nas coś takiego znajdzie się w lodówce - dodaje.

Jak wyjaśnia, z jadłodzielni żywność mogą zabierać wszyscy. Zarówno ludzie, którzy żyją skromnie i są w potrzebie, jak i ci, których na żywność stać, ale nie chcą, żeby się marnowała.

Lodówka stanęła na gruncie, który użyczyło miasto. Jadłodzielnia działa od 20 stycznia. Lodówkę i prąd do niej zafundowała osoba ze stowarzyszenia, która mieszka tuż obok.

Do jadłodzielni można włożyć pieczywo i inne wyroby piekarnicze, warzywa i owoce, konserwy, jogurty, serki czy sery w zamkniętych opakowaniach. - Na razie przynosimy tutaj produkty pakowane. Jeżeli to się sprawdzi, w przyszłości może będziemy mogli dzielić się też produktami niepakowanymi - mówi prezes stowarzyszenia.

Do kochłowickiej jadłodzielni nie wolno wkładać mięsa, ryb, jajek, alkoholu i środków odurzających, produktów przeterminowanych, nadjedzonych oraz w otwartych opakowaniach.