Koszula się znalazła

Przemysław Kucharczak

|

Gość Katowicki 44/2017

publikacja 02.11.2017 00:00

W Gaszowicach jest jedyny proboszcz na Śląsku, a może i w całej Polsce, który mieszka w... zamku. A mówiąc ściślej, w co najmniej 200-letnim dworze, który został wzniesiony w miejscu zamku rycerskiego.

◄	Kościół w Gaszowicach. Z prawej – „zamek”. ◄ Kościół w Gaszowicach. Z prawej – „zamek”.
Przemysław Kucharczak /Foto Gość

Kościół Opatrzności Bożej w Gaszowicach pod Rybnikiem ma 90 lat. Z tej okazji powstała książka o jego dziejach. A są to dzieje ciekawe, między innymi ze względu na pewną wizytę sprzed 55 lat. Gaszowice odwiedził wtedy młody biskup pomocniczy archidiecezji krakowskiej, niejaki... Karol Wojtyła. Proboszczem w tej podrybnickiej wsi był wtedy jego rocznikowy kolega z seminarium, ks. Franciszek Konieczny.

Papież w Gaszowicach

Ten gaszowicki proboszcz był Ślązakiem rodem z Lędzin. Poznał Karola Wojtyłę w czasie wojny w krakowskiej parafii na Dębnikach. Zostali kolegami, nie wiedząc, że obaj są alumnami tajnego seminarium duchownego... Franek odwiedził nawet Karola w szpitalu, kiedy ten został potrącony przez ciężarówkę. Obaj byli w szoku, kiedy później spotkali się jako ministranci w kaplicy kard. Sapiehy. Od sierpnia 1944 roku klerycy mieszkali już razem w pałacu arcybiskupim. – W ogrodzie abp. Sapiehy graliśmy w piłkę. Rąbaliśmy w te drzewa, a Sapieha skarżył się potem, że nie ma jabłek ani wiśni – mówił później ks. Konieczny Markowi Szołtyskowi, autorowi książki „Papież na Górnym Śląsku”.

Dostępne jest 15% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.