Przez ponad ćwierć wieku była największą elektrownią w Polsce. Dzisiaj wciąż mieści się w pierwszej dziewiątce najpokaźniejszych. Elektrownia Łaziska świętuje swoje stulecie.
Adam Wisthal oprowadza zwiedzających po Muzeum Energetyki w Łaziskach.
Przemysław Kucharczak /Foto Gość
Książę pszczyński Jan Henryk XV Hochberg założył ją w czasach, gdy Śląsk nocami dosłownie tonął w nieprzeniknionych ciemnościach. Oczywiście poza centrami miast, gdzie płonęły światła latarni, najczęściej gazowych. W domach Ślązacy siedzieli wtedy wieczorami przy zapalonych karbidkach i naftówkach.
Książę zainwestował w budowę elektrowni w Łaziskach, bo potrzebował prądu w swoich zakładach przemysłowych. Pracowały w nich co prawda wielkie maszyny parowe, ale nie wszędzie dobrze się sprawdzały. – Np. pompowanie wody z kopalni za pomocą maszyny parowej było niewygodne, bo parę trzeba było dostarczać na dół w izolowanych rurociągach. A kiedy pompa przestawała działać, woda natychmiast podchodziła i groziła zatopieniem kopalni – tłumaczy Adam Wisthal, wiceprezes Polskiego Towarzystwa Przyjaciół Muzeum Energetyki. To wyjątkowe Muzeum mieści się na terenie Elektrowni Łaziska.
Dostępne jest 23% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.