Pierwszy rok na gruzach

Joanna Juroszek

|

Gość Katowicki 31/2017

publikacja 03.08.2017 00:00

Zacznijcie od zdjęcia. Widzicie starszą, spaloną słońcem kobietę? To 84-letnia mieszkanka Amatrice. W zeszłym roku zmarł jej mąż. Miał 92 lata. Umarł nie ze starości, a pod gruzami własnego domu…

Symbol trzęsienia ziemi – kościelna wieża z zatrzymanym zegarem przypominającym o tragedii sprzed roku Symbol trzęsienia ziemi – kościelna wieża z zatrzymanym zegarem przypominającym o tragedii sprzed roku
Archiwum rodziny Chmurów

Do pewnego momentu kobieta czuła, że mąż ściska jej dłoń. Potem musiała złapać się już innej ręki. Spod gruzów wyciągnął ją syn… Staruszek to jedna z 299 ofiar tego strasznego trzęsienia ziemi. Mieszkańców Amatrice, włoskiej gminy, która w ubiegłe lato zamieniła się w gruzowisko, dopiero co odwiedziła pewna rodzina z Katowic.

Powiedz: kocham

Od tragedii minął prawie rok. Amatrice jak po wybuchu wojny zniknęło z powierzchni ziemi i z pamięci zabieganego świata. Spod gruzów w szafach wystają ładnie ułożone ubrania. Dostrzec można też samochody zawalone kamieniami i zabawki czekające na swoich małych właścicieli. Dziś – ciągle wśród gruzów – toczy się tam życie. Powstają mieszkalne baraki, jest i hala dla ocalałych zwierząt, gdzie na świat właśnie przyszedł mały cielak… Gmina, o której mowa, znajduje się na terenie górskiego parku narodowego Gran Sasso. Amatrice leży w prowincji Rieti regionu Lacjum, którego stolicą jest Rzym.

Dostępne jest 13% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.