Siostra będzie mi służyć

Przemysław Kucharczak

|

Gość Katowicki 23/2017

publikacja 08.06.2017 00:00

Aż 150 lat obecności w Pszczynie świętują siostry boromeuszki. 11 czerwca zapraszają wszystkich na imprezę do ogrodów Domu Pomocy Społecznej przy ul. Warownej.

▲	Siostry z podopiecznymi w bramie ośrodka. ▲ Siostry z podopiecznymi w bramie ośrodka.
Przemysław Kucharczak /Foto Gość

Zagrają znakomite zespoły, będą atrakcje dla małych i dużych. A przede wszystkim będzie okazja do poznania mieszkańców tego domu – pięciu znakomitych sióstr boromeuszek oraz ich 72 chorych psychicznie podopiecznych – też znakomitych, choć zmagających się z chorobą i cierpieniem. No i będzie tam prawie 50 świeckich pracowników, którzy, podobnie jak siostry, są ludźmi pełnymi pasji. Wraz z siostrami oni też formują się w kaplicy przed Najświętszym Sakramentem.

Różaniec zamiast smalcu

Już 150 lat minęło od chwili, kiedy w Pszczynie zjawiły się dwie pierwsze siostry boromeuszki: Ida i Kunegunda. Nie było jeszcze szpitala, więc odwiedzały chorych w domach, żeby im pomagać; często też towarzyszyły ludziom przy śmierci. Z czasem sióstr przybywało – zwłaszcza że 149 lat temu dojazd do Pszczyny się poprawił, gdy powstała tu stacja kolejowa... No i świadectwo życia tych pełnych poświęcenia kobiet pociągało do nowicjatu młode dziewczyny. Wkrótce boromeuszki prowadziły w mieście sierociniec, szkołę gospodarczą dla dziewcząt, dom starców. Dopóki władze pruskie tego nie zakazały, były nauczycielkami w szkole powszechnej, a kiedy powstał szpital, stały się jego najbardziej dyspozycyjnymi pielęgniarkami. Gdy w nocy lekarz potrzebował asysty przy pilnej operacji, po prostu budził siostry, które mieszkały w szpitalu.

Dostępne jest 23% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.