To wasza misja

Ks. Rafał Skitek Ks. Rafał Skitek

publikacja 31.03.2017 23:30

- Po co idę? Głównie po to, by dobrze przeżyć ostatnią część Wielkiego Postu. Wiem, jak było rok temu. Inaczej się potem patrzy na drogę krzyżową. Można choć trochę sobie wyobrazić, co czuł Pan Jezus, niosąc krzyż - mówi ks. Marcin Matonóg.

To wasza misja Tyska EDK rozpoczęła się Mszą św. ks. Rafał Skitek /Foto Gość

Jest wikarym w piekarskiej bazylice. Właśnie tam kończy się jedna z tras EDK Tychy. – Idę do domu. Zaraz jak wrócę, o 10.45 jest nabożeństwo Drogi Krzyżowej, które prowadzę. Na EDK byłem już rok temu. Wtedy 41,2 km pokonałem w 10 godzin. Teraz zakładam, że o 9.00 będę na miejscu – mówi. – W plecaku mam termos. Ciepłą herbatę z sokiem malinowym. I wafelki. Mam też latarkę-czołówkę. Jest niezbędna. Bez niej ani rusz, bo trasa biegnie też przez lasy i pola.

Na trasę EDK wyruszyli też inni kapłani z archidiecezji katowickiej. Są też franciszkanie z ojcem Olgierdem na czele. Jest przełożonym w Panewnikach.

– Masz misję – usłyszeli uczestnicy wyprawy podczas homilii. – Podczas tej drogi trzeba przytulić się do ran Jezusa – mówił ks. Damian Bednarski.

– Idę po raz pierwszy. Przyprowadziła mnie tu opatrzność Boża – wyjaśnia Beata z Zabrza. Wyruszam z bardzo ważą intencją. Zamierzam wziąć dzieci w opiekę zastępczą. Czeka mnie już tylko ostatnie 25-godzinne szkolenie. Wiem, że ta EDK to będzie moja misja. Trasy się nie boję. Bardziej obawiam się zadań, które czekają mnie potem – mówi.

– Podczas tej drogi chcę ofiarować Bogu siebie i moją rodzinę. Ale przede wszystkim chciałbym się spotkać z Jezusem, tak naprawdę, szczerze i w ciszy – mówi Józef z Bierunia Nowego. Towarzyszy mu Waldemar, nadzwyczajny szafarz Najświętszego Sakramentu. – W grudniu powiększyła mi się rodzina. Idę się pomodlić za mojego wnuka. Za syna i za synową też – dodaje.

EDK ma charakter indywidualny. Podczas trasy każdy bierze odpowiedzialność za siebie. Do przejścia potrzebne są opis trasy oraz latarka. Uczestnicy od pierwszej stacji idą w milczeniu.

Hasłem tegorocznej EDK są słowa: "Droga przełomu". – Chodzi o podjęcie wyzwania, przełamanie siebie i ofiarowanie cierpienia dla Chrystusa – tłumaczy Michał Krzyżowski, jeden z organizatorów tyskiej EDK.

Rok temu sprzed tyskiego kościoła wyruszyło 180 osób. W tym roku jest niemal dwa razy więcej. Do Bierunia idzie 240 osób (trasa św. Walentego),  do Bielska – 60 (trasa św. Jana Pawła II) i do Piekar – 25 (trasa Matki Boskiej Piekarskiej).