Jeden wniosek z ŚDM

Przemysław Kucharczak Przemysław Kucharczak

publikacja 10.01.2017 16:19

Światowe Dni Młodzieży na Śląsku podsumowane. Abp Skworc przy okazji zwrócił uwagę, ile Polacy potrafią osiągnąć, kiedy współdziałają, porzucając podziały.

Jeden wniosek z ŚDM Abp Wiktor Skworc, marszałek Wojciech Saługa i bp Jan Kopiec podsumowują Światowe Dni Młodzieży Przemysław Kucharczak /Foto Gość

W Urzędzie Marszałkowskim w Katowicach zebrali się urzędnicy, przedstawiciele służb mundurowych, księża i świeccy, którzy angażowali się w organizację Światowych Dni Młodzieży w województwie śląskim.

Dziękując im za ich pracę, arcybiskup katowicki Wiktor Skworc zauważył, że na czas organizacji ŚDM stali się oni jedną drużyną. - Chciałbym, żebyśmy zachowali w pamięci jeden wniosek, który z tych wydarzeń wypływa. Mianowicie, że współdziałanie, współpraca, zapatrzenie się we wspólny cel: to przynosi wspaniałe owoce. Nie podziały! - podkreślił. - I oby tak się działo w każdym środowisku, żebyśmy umieli współpracować dla wspólnego dobra! To jest wartość, o której mówi katolicka nauka społeczna - podpowiedział.

W spotkaniu uczestniczyli także biskup gliwicki Jan Kopiec i ojcowie paulini z Jasnej Góry.

W bardzo osobisty sposób Światowe Dni Młodzieży podsumował marszałek województwa śląskiego Wojciech Saługa. Mówił o tym, jakie wrażenie wywarło na nim spontaniczne wyrażanie radości przez młodzież ze wszystkich kontynentów. - Tam gdzie byłem, radość na mnie spływała. I mam nadzieję, byłem lepszym człowiekiem - powiedział.

Na terenie województwa śląskiego działa pięć katolickich diecezji: częstochowska, gliwicka, bielsko-żywiecka, archidiecezja katowicka oraz niewielki fragment diecezji opolskiej. Samą tylko archidiecezję katowicką odwiedziło w czasie "Dni w Diecezji" Światowych Dni Młodzieży 12 tysięcy gości z wszystkich kontynentów. Kolejni młodzi przyjechali na wydarzenia centralne na Śląsk - do Mysłowic.

Ci młodzi ludzie - jak podkreślał abp Wiktor Skworc - zabrali do swoich domów bardzo dobry obraz Polski. - Oni wszyscy stali się ambasadorami Polski. I to takimi ambasadorami, do których Ministerstwo Spraw Zagranicznych nie musi dopłacać... - powiedział.