Kilkadziesiąt lat temu jedna figurka do szopki kosztowała tyle, co... krowa. Dzisiaj przygotowanie stajenki jest znacznie tańsze. Ale czy w śląskich domach zwyczaj ten przetrwał?
▲ Szopka z gipsowymi figurkami odlanymi w fabryce Schaefera w Piekarach Śląskich (lata 30. XX w.).
Zdjęcia ks. Rafał Skitek /Foto Gość
Pierwszą wzmiankę o żłóbku podaje Orygenes. Uważał on, że najprawdopodobniej w V w. przeniesiono go z Betlejem do bazyliki Santa Maria Maggiore w Rzymie. Dopiero osiem wieków później, w 1223 roku w Greccio we Włoszech, za zgodą papieża św. Franciszek z Asyżu wprowadził zwyczaj urządzania żłóbków na Boże Narodzenie. Miał jeden cel: „rozszerzyć wśród ludzi miłość do Dzieciątka Jezus”.
Po pierwsze prostota
Nie dziwi więc fakt, że pionierami w urządzaniu szopek są właśnie Włosi. W wielu domach Półwyspu Apenińskiego już w uroczystość Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny dzieci stawiają stajenki. Najbardziej znane pochodzą z Toskanii, Neapolu i Sycylii.
Dostępne jest 13% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.