Księża pod lupą

ks. Rafał Skitek

|

Gość Katowicki 50/2016

publikacja 08.12.2016 00:00

Wikary jest chory, jak nie założy jakiejś wspólnoty, a farorz – jak na placu kościelnym nie ma betoniarki… O duchownych na Górnym Śląsku dyskutowano w Muzeum Historii Katowic.

▲	Święcenia kapłańskie w archikatedrze w Katowicach w 2015 roku. ▲ Święcenia kapłańskie w archikatedrze w Katowicach w 2015 roku.
Henryk Przondziono /Foto Gość

Zaproszeni goście zastanawiali się, kim są kapłani na Górnym Śląsku, i czy można ich jakoś scharakteryzować. Historycy odwoływali się do zapisków duchownych i dokumentów źródłowych, socjologowie uciekali się do analiz socjologicznych, a muzykolodzy sięgali po chorały, zbiory pieśni i skarbce. Cel był jeden: zrozumieć tożsamość kapłana i Kościoła na Śląsku.

Ludzki kapłan

– Ksiądz Emil Szramek miał piękny, bardzo kwiecisty język – mówiła dr hab. Aleksandra Skrzypietz. W jego zapiskach jest wiele anegdot, zabawnych zdarzeń, które pokazują księży we właściwym – „ludzkim” świetle. Z tekstów byłego proboszcza kościoła Mariackiego w Katowicach dowiadujemy się m.in., jak wyglądało życie niektórych śląskich kapłanów. O ks. Norbercie Bonczyku pisał, że już o 5 rano recytuje brewiarz, a o 6.00 odprawia Mszę. A potem przesiaduje godzinami w konfesjonale. Śniadanie je w biegu między czynnościami liturgicznymi. Okazuje się, że historią śląscy kapłani interesowali się już w XIX wieku.

Dostępne jest 19% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.