Wychodzimy z OIOM-u

ks. Rafał Skitek

|

Gość Katowicki 49/2016

publikacja 01.12.2016 00:00

Dla górnictwa zapaliło się światełko w tunelu. Rozpoczęte reformy przynoszą powolne, ale oczekiwane owoce. Nie znaczy to jednak, że jest różowo.

Zjazd do Kopalni KWK „Piekary”. Zjazd do Kopalni KWK „Piekary”.
Stanisław Dacy /Foto Gość

Jeszcze pół roku temu podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach zastanawiano się, czy optymistyczny scenariusz dla górnictwa ma szanse powodzenia. Było to „chwilę” po powołaniu do życia Polskiej Grupy Górniczej. Czy ta pozytywna wizja nie była tylko pobożnym życzeniem?

Grzechy przeszłości

Stan, do jakiego doprowadzono górnictwo, jest skutkiem wielu wcześniejszych zaniedbań. Co do tego chyba wszyscy są zgodni. – To branża, w której w decyzjach trzeba trochę wyprzedzać czas. Bo nie może być to polityka sprintu, okazjonalnych działań, lecz roztropnej troski widzianej w dłuższym horyzoncie czasowym – uważa prof. Jan Wojtyła, prezes Rady Nadzorczej PGG. Mocno pokutuje krótkowzroczność poprzednich obozów władzy. Długoletnie kontrakty zawarte w przeszłości, często po zaniżonych cenach, nadal w znacznym stopniu hamują rozwój branży górniczej. – Jeżeli komuś zależało na chwilowym efekcie i sprzedał węgiel po niskich cenach, to efekt chwili uzyskał, ale w perspektywie czasowej widać doskonale, że konsekwencje są opłakane – mówi prof. Wojtyła. – W czasach, w których była dobra koniunktura na węgiel, należało przewidywać lata chude. Sytuacja, jaką obserwujmy w górnictwie od początku ubiegłego roku, przypomina trochę pacjenta, który jest na OIOM-ie – dodaje.

Dostępne jest 29% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.