Nowe organy w Chełmie Śląskim

Ks. Sebastian Kreczmański

publikacja 06.11.2016 23:01

Dźwiękiem nawiązują do instrumentów barokowych. Mają 33 głosy rozłożone w cztery sekcje brzmieniowe.

Nowe organy w Chełmie Śląskim Organy w kościele w Chełmie Śląskim Ks. Sebastian Kreczmański

W parafii Trójcy Przenajświętszej w Chełmie Śląskim metropolita katowicki abp Wiktor Skworc pobłogosławił nowy instrument organowy podczas Eucharystii. Zagrał na nich prof. Julian Gembalski z Akademii Muzycznej w Katowicach. Organy powstały z jego inspiracji - on zaprojektował instrument, a jego budowa powierzona została firmie pana Henryka Hobera z Olesna. Organy nawiązują dźwiękiem do instrumentów barokowych, mają 33 głosy rozłożone w cztery sekcje brzmieniowe, w tym umieszczony w balustradzie chóru, niezależny, pozytyw.

- Dokonując błogosławieństwa organów, ksiądz arcybiskup będzie prosił Boga, aby nasze hymny pochwalne jeszcze godniej brzmiały przed Jego obliczem, uwielbianie i prośby wspierane dźwiękiem organów wznosiły się ku Niemu w doskonałej jedności i przyczyniały się do naszego zbawienia – mówił ks. Łukasz Grzywocz wikariusz chełmskiej parafii.

Podczas wygłoszonej homilii metropolita katowicki zastanawiał się nad istotą muzyki liturgicznej. – Muzyka liturgiczna jest odpowiedzią człowieka wiary na łaskę Boga, który udziela mu się w Jezusie Chrystusie. Muzyka liturgiczna rodzi się więc ze spotkania, w którym człowiek dokonuje duchowego exodusu, by przejść ze śmierci do życia, z ciemności do światła, ze smutku w radość. Można powiedzieć, że bez tego exodusu, który możemy inaczej nazwać nawróceniem, nie ma i nie będzie muzyki liturgicznej. Będzie jedynie jakiś muzyczny lukier, kicz i tandeta, których niestety nie brakuje także w twórczości uznającej się za muzykę kościelną – mówił abp Skworc.

Nawiązując do pytania z Ewangelii: „Czy Syn Człowieczy znajdzie wiarę, gdy przyjdzie?”, hierarcha zastanawiał się nad odpowiedzią, której człowiek udziela przez swoje życie. – Pan nie zniesie fałszu, dysonansów i porwanych akordów, dlatego tym mocniej trzeba dziś starać się, czuwać na sobą, ażeby moje, nasze życie było prawdziwie pieśnią dla Pana – powiedział.

Cytując papieża Benedykta XVI, abp Skworc zwrócił uwagę, że „nie znamy przyszłości naszej kultury i muzyki sakralnej”. Podkreślił jednak to, że tam, „gdzie rzeczywiście zachodzi spotkanie z Bogiem żywym, który w Chrystusie przychodzi do nas, tam rodzi się i nieustannie na nowo się rozwija także odpowiedź, której piękno pochodzi z samej prawdy”. – I to jest recepta, szczególnie ważna dla twórców muzyki liturgicznej, dla pasterzy Kościoła, prezbiterów, osób konsekrowanych i wiernych świeckich. Nasza muzyka będzie uwielbieniem, adoracją, kiedy zrodzi się ze spotkania z żywym Bogiem. Niech prowadzi nas do Niego każda Eucharystia! - apelował metropolita katowicki.

Po liturgii miał miejsce krótki koncert prezentujący możliwości nowego chełmskiego instrumentu. Wiernych zgromadzonych w kościele wprowadził w temat prof. Julian Gembalski, który chwilę później zasiadł za kontuarem instrumentu. - Jak wiemy, wcześniej w tej parafii były już cztery instrumenty, te organy jako piąty instrument są ukoronowaniem tych wszystkich wspaniałych zabiegów zmierzających do rewitalizacji, rebarokizacji kościoła Trójcy Przenajświętszej w Chełmie Śląskim. Organy zbudowała firma Henryka Hobera z Olesna Śląskiego. Jest to dzieło wyjątkowe. Widzimy nową sekcję w balustradzie chóru, to odrębny instrument, który służy do akompaniamentu zespołom, solistom czy chórowi, bo ma odrębną klawiaturę… - mówił o nowym instrumencie jego projektant.

- Jest bardzo wiele piszczałek, które zostały z poprzedniego instrumentu, ale szafa jest zupełnie nowa, dostosowana architekturą do śląskich szaf organowych czasów baroku. Dyspozycja, czyli skład głosów, tych 33 głosów, także nawiązuje do baroku, bo taki był też poprzedni instrument. Wiele nie zmieniliśmy. Zmieniliśmy przede wszystkim jakość piszczałek, jakość sterowania – dodał.

Profesor podkreślił także bogate możliwości instrumentu wynikające z umieszczenia w nim poszczególnych głosów, które – jak mówi – są doskonale zintonowane, „czyli ich brzmienie zostało dostosowane do akustyki kościoła i do potrzeb nie tylko liturgii, ale też muzyki organowej”. – Musimy pamiętać, że muzyka organowa w zasadzie powstawała po to, by wybrzmiewać przed, po liturgii, a nawet w liturgii i jest wielkim dziedzictwem Kościoła. Ten instrument przyczyni się do tego, byśmy mogli przypominać tę muzykę np. po Mszy św. – zakończył prof. Gembalski.

Pierwsza udokumentowana wzmianka o organach w kościele w Chełmie Śląskim pochodzi z 1665 r. W 1736 r. sprowadzono nowy pozytyw wybudowany przez Laurentiusa Harbutowskiego z Kęt. W 1885 r. po rozbiórce – z uwagi na zły stan techniczny – dotychczasowego instrumentu organmistrz z Głubczyc Johann Haas zbudował nowe, 19-głosowe organy. W 1973 roku postanowiono zbudować nowy instrument, którego budowniczym był Włodzimierz Truszczyński z Warszawy. W 2014 podjęto decyzję o budowie nowego instrumentu, nawiązującego do całości barokowego kościoła w Chełmie Śląskim. Wykorzystano przy tym dużą część piszczałek z poprzednich instrumentów oraz jedną historyczną wiatrownicę Haasa.