Ludzie z brązu

Przemysław Kucharczak Przemysław Kucharczak

publikacja 15.09.2016 17:16

Pochylony Jan Paweł II łypie okiem w swój charakterystyczny sposób. Są święci, a także bliscy i przyjaciele Stanisława Cukra. Wystawę rzeźb znakomitego artysty z Zakopanego można oglądać do 15 października w Muzeum Archidiecezjalnym w Katowicach.

Ludzie z brązu Jan Chrzciciel z zastygłą wodą spływającą z dłoni Przemysław Kucharczak /Foto Gość

Obok żony, dzieci i przyjaciół rzeźbiarza stoją święci Edyta Stein, Brat Albert, Ojciec Pio. Rzeźby Stanisława Cukra, dyrektora Zespołu Szkół Plastycznych w Zakopanem, świetnie oddają podobieństwo tych postaci.

A to duża rzadkość we współczesnej sztuce. Niewielu rzeźbiarzy przedstawia dziś w swoich dziełach konkretnych ludzi. Może nie chcą, a może - przynajmniej niektórzy - nie potrafią? Sprawa pomników Jana Pawła II, z których niewiele przypomina Ojca Świętego, podpowiada raczej tę drugą możliwość.

Na wystawie "Oto człowiek" można zobaczyć rzeźby odlane m.in. z brązu. Jest tu Jan Chrzciciel z zastygłą wodą spływającą z jego ręki, jest Matka Boża i jest Jezus Chrystus.

Widać też siedzącego mężczyznę z trąbką. - To jest konkretny żyjący człowiek, a nie krasnal z Wrocławia - pokazuje ks. Leszek Makówka, dyrektor Muzeum Archidiecezjalnego. Prowadzi nas do kolejnej, bardzo charakterystycznej postaci starszego mężczyzny. - A to jest Marian, przyjaciel domu. Widziałem tego człowieka na żywo. Rzeczywiście Stanisław Cukier wydobył podobieństwo, co nie jest łatwe w tej technice - tłumaczy. To samo mówi o żonie artysty i jej popiersiu.

Te rzeźby pokazują nie tylko fizyczne podobieństwo do portretowanych postaci, ale także ich ducha. Już bardzo stary i pochylony Jan Paweł II patrzy nieco spode łba, w ten swój charakterystyczny sposób. Jednocześnie oburącz trzyma paschał - jakby czerpał z niego duchową moc. A paschał przecież symbolizuje samego Jezusa...

Jeden z bliskich S. Cukra, młody chłopak, został wyrzeźbiony z małym krzyżykiem na piersi. Ale to nie jest krzyżyk zawieszony na łańcuszku. Wygląda, jakby prześwitywał przez skórę młodego człowieka prosto z jego serca.

Zdaje się, że taka jest cała ta wystawa - sfery profanum i sacrum są baaardzo blisko siebie. Niedaleko żyjących bliskich S. Cukra stoją rzeźby świętych. A oni dla wierzącego potrafią stać się tak samo wiernymi przyjaciółmi, jak najbliżsi z żyjących w świecie doczesnym.