Komu w drogę, temu rower!

Katarzyna Zych

publikacja 29.08.2016 17:35

1700 kilometrów w 12 dni! Włóczykoła dotarli do celu.

Uczestnicy wyprawy podczas Mszy św. Uczestnicy wyprawy podczas Mszy św.
Archiwum uczestników wyprawy

– Chwała Panu. Jesteśmy w Konstancy! – taką informację można było przeczytać dzisiaj w nocy na ich fejsbukowym profilu.

Trzy ostatnie doby to Bukareszt i ostatni odcinek drogi.

W Rumunii zwiedzili stolicę, nabrali sił i wyruszyli w dalszą drogę. W samym środku nocy! Był to bardzo wymagający etap. Połowę z niego przejechali w ogromny upale. Pokonali aż 300 km, by kilka minut po północy – w poniedziałek – pojawić się w Konstancy.

W 12 dni pokonali 1700 kilometrów. Walczyli z pogodą, miewali problemy techniczne i napotykali trudności ze znalezieniem noclegu.  Połamane szprychy przestali chyba już liczyć. Mimo to nie poddawali się i jechali dalej. Każdego dnia uczestniczyli we Mszy św. oraz rozważali tajemnice Bożego Miłosierdzia.

Ich pielgrzymowanie powoli dobiega końca, ale nic nie odbierze im duchowych przeżyć, jakich doznali podczas tej wyprawy.

Na kolejnych stronach przedstawiamy relacje z 3 ostatnich dni podróży (pisownia oryginalna).

Dzień 12

Matka Boska Częstochowska czuwała dziś nad nami! Kolejny dzień wyprawy - już dwunasty - za nami. Jesteśmy w Bukareszcie. Śpimy w gościnnej parafii kalwińskiej. Mamy wszelkie wygody: dach nad głowami, łazienkę, toaletę, kontakty do ładowania telefonów... Ponadto gospodarze zakupili dla nas soczyste pomidory, napoje... Pozwolili nam też w kościele odprawić Mszę św.  A dziś rozważaliśmy tajemnicę zaufania Bogu, takiego bezgranicznego, którego owoce już kosztujemy... Doświadczamy codziennie tego, że Bóg się troszczy o tych, którzy Mu ufają - na wzór Maryi patronki dnia... Chcemy oddawać kierownicę Panu Jezusowi, mówiąc z wiarą: Jezu ufam Tobie!

Komu w drogę, temu rower!   Przejechaliśmy dzisiaj 165 km w bardzo komfortowych warunkach, bo było sporo zjazdów. Średnia prędkość 23,5 km/h. Dużo słońca i upał.

Bilans techniczny: dętka Oskara, nowa opona Staszka...A jutro... Zapewne same niespodzianki!

Dzień 13

Czas relaksu, relaksu to czas...Trzynasty dzień za nami! Rano o 9.00 mieliśmy dziś Eucharystię z intencją urodzinową Soni! Gromkiemu "Sto lat" towarzyszył wyjątkowy i oryginalny tort w połowie dla Soni w połowie dla Oskara, który także niedawno był solenizantem. Tort arbuzowy czy może raczej arbuz zamiast tortu... Na pewno zdrowy i kolorowy!!!

Komu w drogę, temu rower!  

Po śniadaniu wyszliśmy - bez rowerów - na miasto. Bukareszt zwiedzony: parlament, starówka, urocze uliczki i sympatyczne kawiarnie... A że my praktyczni jesteśmy, były też zakupy, zrobiliśmy już kanapki na jutro i jesteśmy gotowi do dalszej drogi.

Od 17.00 byliśmy już na naszym miejscu noclegowym, tym samym, co wczoraj.
Dobrze nam tu, ale komu w drogę... Temu rower!  

Dzień 14

Uwaga, uwaga!!! Dziś zdecydowana większość z naszej ekipy przejechała 300km!!! Cel zdobyty... Chwała Panu. Jesteśmy w Konstanca!!! Poczuliśmy już zapach Morza Czarnego...
Wyruszyliśmy dziś po serdecznym pożegnaniu gospodarzy (na drogę przygotowali nam bułki i wodę) o godzinie 00.30... Do świtu jechało się przednio, dlatego zrobiliśmy 150km. Gdy słońce zaczęło przygrzewać było już trudniej... Zaczęły się małe kłopoty; najpierw dętka Oskara, potem upał, upał, upał...
W południe odprawialiśmy Mszę św. nad brzegiem Dunaju w Harsova.

Komu w drogę, temu rower!   Potem jazdy ciąg dalszy i przerwa. Po niej część chłopców ruszyła dalej, część pozostała i zrobiła sobie godzinną drzemkę. Dodatkową trudnością był przeciwny wiatr. Od 18.00 do 22.20 zrobiliśmy zaledwie 47km. Było ciężko.
Śpimy dziś w domu rekolekcyjnym księży Jana Bosco...Mamy tu pokój z czternastoma łóżkami, prysznicem... Jest bardzo dobrze. Część ekipy dawno śpi. Część udała się do centrum miasta na... Kebaba :-)

I w ten oto sposób mamy bilans:

12 dni jazdy,

Brutto 135 km na dzień

Netto 155 km na dzień :-) :-) :-)

Bardzo serdecznie pozdrawiamy wszystkich z Konstancy...