Dwaj Ślązacy – z Siemianowic i Jastrzębia – idą z Zakopanego do Wilna. Kiedy zamykaliśmy ten numer „Gościa”, byli na Mazurach. Mają niezwykły cel.
◄ Ślązacy na starcie.
Archiwum Marka Grygierka i Mariusza Piotrowskiego
Ich trasa liczy aż 1,2 tys. kilometrów, idą od ponad miesiąca. Brną przez mazurskie błota, przeprawiają się przez rzekę po jakimś zwalonym betonowym słupie, nieraz nocują w namiocie gdzieś w polu. Po co to wszystko?
Dla przygody? No właśnie – nie tylko. Podstawowy cel jest inny: idą w pielgrzymce do Ostrej Bramy, prosić Matkę Bożą o wstawiennictwo w obronie życia dzieci nienarodzonych.
Każdy może śledzić ich drogę na Facebooku, gdzie założyli fanpage „Pielgrzymka z Zakopanego do Wilna – Maryjo ratuj”. O swojej drodze piszą tam z humorem. Relacje kończą zwykle czymś takim jak np. 16 lipca: „Módlcie się nie za nas, a za zmiany prawne w naszym kraju, a jak macie czas, to za nas też się przyda: ) Niech Wam Bóg błogosławi!”.
Jeden z maszerujących to Marek Grygierek, dołowy górnik z jastrzębskiej „Zofiówki”; wziął na tę pielgrzymkę bezpłatny urlop. Drugi to Mariusz Piotrowski z Siemianowic, który pracował dotąd jako kontroler jakości przemysłu górniczego i samochodowego.
Intencja ich pielgrzymki jest na czasie tym bardziej, że we wrześniu będzie ważyć się w Sejmie sprawa zakazu zabijania dzieci przez aborcję. Pod obywatelskim projektem ochrony życia dzieci podpisało się 458 tys. polskich obywateli.
Szansa na przyjęcie dobrego prawa jest dzisiaj w Polsce ogromna. Będzie to również test dla polityków PiS, czy pozostaną wierni swoim deklaracjom w sprawie powstrzymania zabijania dzieci, czy też teraz, kiedy sprawują władzę, będą próbowali się z nich chyłkiem wycofać...
Dostępne jest 36% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.