Rybnik upamiętnia Rogera

Przemysław Kucharczak

|

Gość Katowicki 27/2016

publikacja 30.06.2016 00:00

To wybitny niemiecki lekarz i naukowiec, który w XIX w. nauczył się godać po naszymu, leczył Ślązaków za darmo i budował dla nich nowoczesne szpitale. Zmarł na polowaniu – być może został zamordowany.

▲	Rybnik, 23 czerwca 2016 r. – nowa płaskorzeźba  dr. Juliusza Rogera. ▲ Rybnik, 23 czerwca 2016 r. – nowa płaskorzeźba dr. Juliusza Rogera.
Przemysław Kucharczak /Foto Gość

Od 23 czerwca 2016 roku dr Juliusz Roger patrzy na rybniczan z płaskorzeźby w parku Bukówka. To centrum miasta: wielu ludzi mija go, przechodząc między ulicą Miejską a 3 Maja. Płaskorzeźbę z brązu wykonał prof. Zygmunt Brachmański. Juliusz Roger ma na niej swoje okulary. Jego twarz jest okolona, zgodnie z modą sprzed 150 lat, starannie przystrzyżoną bródką i wąsami. Urodził się w 1819 r. w Wirtembergii na zachodzie Niemiec. Był głęboko wierzącym katolikiem. Jako wyróżniającego się doktora medycyny uniwersytetu w Tybindze zaprosił go na swój dwór książę raciborski Wiktor I. W 1847 r. 28-letni Juliusz dotarł więc, dopiero co ukończoną linią kolejową, na Górny Śląsk – ziemię, której oddał serce. Akurat wtedy ten region dotknęła największa – obok wojny trzydziestoletniej – katastrofa w historii: wielki głód, podczas którego ludzie zjadali nawet perz i korę z drzew.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.