publikacja 26.06.2016 19:30
Strefa uwielbienia - tak podsumować można kolejną edycję Strefy Zero.
O oddawaniu Bogu chwały, o Jego potędze, o wychodzeniu ze strefy komfortu, o miłości do Kościoła, o tym, jak na ziemi budować Królestwo Boże i czy jest to możliwe bez brania krzyża w niedzielę mówili zaproszeni goście.
O oklaski dla Boga gestem prosił bp Ryś Joanna Juroszek /Foto Gość Bóg strasznie cierpi
Każdy wykład kończył się modlitwą. Uwielbienie Boga nieustannie towarzyszyło uczestnikom V Strefy Zero.
Jako ostatni wykład wygłosił bp Grzegorz Ryś, biskup pomocniczy archidiecezji krakowskiej, przewodniczący Zespołu ds. Nowej Ewangelizacji przy Konferencji Episkopatu Polski.
Już na wejście otrzymał owacje na stojąco. - Nie róbcie tak - odpowiedział z szelmowskim uśmiechem. Spojrzał w górę i tam skierował swoje oklaski.
W słowie na przykładzie historii św. Franciszka wyjaśnił, jak Bóg odnawia Swój Kościół. Od Franciszka do Franciszka.
Wyjaśnił, że papież Franciszek w odbudowie Kościoła wskazuje na trzy bardzo istotne postawy. Są nimi: pamięć, wiara i miłosierdzie.
- Pamięć jest dlatego ważna, że my jesteśmy w wielkim nurcie, który czasem nazywamy historią zbawienia. (...) Bóg, którego znają chrześcijanie, Bóg, którego znają żydzi to jest Bóg, który działa w historii. Działa też w historii każdego z nas, jest obecny w czasie, w przestrzeni, nieraz jest obecny jako Ktoś, kto strasznie cierpi - wyjaśniał bp Ryś. - Strasznie cierpi, ale w Swoim cierpieniu nigdy nie traci nadziei w stosunku do człowieka - dodał.
Taka dziura
- Pan Bóg ma siłę odradzania życia nawet z uschniętych korzeni. (..) Historia nie wymyka Mu się z rąk. Przy wszystkich dramatach, strasznych grzechach, jakie ludzie popełniają. Bóg nie traci tej historii z własnych rąk - przyznał.
Do Katowic prosto z Rzymu przyleciał także bp Grzegorz Ryś Rafał Widzisz Zwrócił również uwagę na to, że Bóg ma niesamowite: cierpliwość i szacunek wobec ludzi, których stworzył. Ma On także ogromną wyobraźnię do powoływania tych, którzy będą przełamywać zło w świecie.
Biskup Grzegorz zwrócił uwagę, że w nauczaniu papieża Franciszka nie tyle istotna jest historia, co pamięć. Wyjaśnił, że można mieć wspaniałą historię i o niej nie pamiętać.
Przypomniał, że św. Franciszek otrzymał od Boga nakaz: "Idź i odbuduj mój Kościół".
- To mu się przydarzyło w San Damiano na przedmieściach Asyżu, taka dziura, że niech Bóg broni. Ale kilka lat później Franciszek był w Rzymie i kiedy szedł na audiencję do papieża Innocentego III, to noc wcześniej papież miał sen, że mu się wali bazylika na Lateranie. Nie kościółek San Damiano, tylko bazylika na Lateranie. Matka i głowa wszystkich kościołów! - mówił.
- I wchodzi taki gościu, metr sześćdziesiąt, przy nim to nawet ja jestem duży - żartował. - I podtrzymuje tę bazylikę. I ona się nie zawala.
Biskup Ryś przypomniał, że już 150 lat przed Franciszkiem wołano o reformę Kościoła, o powrót do Ewangelii i ubóstwa. Z czasem jednak zamiast tego reformatorzy zapragnęli wolności i niezależności Kościoła.
Słodko-gorzko
Wskazał także, że dziś biskup Rzymu nawołuje do ubóstwa, i że jego nauczanie nie zawsze pozytywnie odbierane jest wśród duchowieństwa.
Zaznaczył jednak, że to ubóstwo i wyjście stanowią otwarcie Kościoła. To moment kiedy przestaje on dbać jedynie o własne potrzeby, a zaczyna ewangelizować.
Uwielbienie Boga w Katowicach Krystian Koc Bp Grzegorz Ryś mówił, że św. Franciszek uratował Kościół od zagłady dlatego, że słowa wezwania do naprawy usłyszał od Jezusa wiszącego na krzyżu. - To nie była jego pierwsza taka rozmowa z Jezusem - zaznaczył.
"Jeśli chcesz mnie poznać, musisz odwrócić porządek i nazwać to, co słodkie - gorzkim, a to, co gorzkie - słodkim" - miał usłyszeć nawracający się Franciszek.
To było wezwanie do odwrócenia wszystkiego, czym do tej pory żył. Wtedy, jak wyjaśnił bp Ryś, Franciszek mógł zacząć poznawać Jezusa. - I to się bardzo mocno wiąże z tym wezwaniem z krzyża. Bo krzyż jest odwróceniem porządku, jest zgorszeniem i głupotą. A dla nas jest mocą i mądrością Bożą - mówił bp Ryś.
W tym kontekście, przypominając słowa Chrystusa: "Jak Ojciec Mnie posłał, tak ja was posyłam", zwrócił uwagę na: "tak jak".
Uwielbienie Boga w Katowicach Krystian Koc - Jak Ojciec posłał Syna do świata? (...) Nie posłał Go inaczej, tylko w krzyż. Ojciec posyła Syna, żeby zbawił świat przez krzyż. Jak chcecie iść do świata? W postawie ludzi, którzy tryumfują, szukają zabezpieczenia? - mówił, przyznając, że wezwanie do misji to wybór krzyża.
Biskup Ryś zaznaczył także, że wychodząc do świata, nie można ludzi wykluczać, lecz samemu liczyć się z tym, że to ktoś inny nas wykluczy. - Prawda jest taka, że jak Jezus wszedł na krzyż, to został wykluczony. I nie potrafi nie kochać, nawet wtedy, kiedy jest wykluczony.
Najważniejsza reforma
Biskup przypomniał też, że aby budować nowy porządek, potrzebna jest wiara, osobiste spotkanie z Jezusem. Kryzys w Kościele, mówił, cytując bp. Dajczaka, rodzi się wtedy, kiedy zaczyna się zaniedbywać adorację.
Biskup z Krakowa wyjaśniał również, że dla papieża Franciszka kluczowym pojęciem jest miłosierdzie, wizja Kościoła jako szpitala polowego. Jako najważniejszą reformę ojciec święty wymienia reformę odniesienia, czyli miłosierdzie.
- To nasze wzajemne odniesienie się do siebie. (...) W miłosierdziu masz zrozumienie dla drugiego człowieka, który jest słaby, który nie do wszystkiego chce albo nie potrafi doskoczyć. Ale ty po prostu chcesz być z nim, towarzyszysz mu i włączasz go właśnie takiego - mówił.
- To jest miłosierdzie i to jest najważniejsza zmiana, jaką potrzebuje Kościół. Według papieża Franciszka.
W niedzielę nauczanie wygłosili także Karol Sobczyk, lider "Głosu na Pustyni" z Krakowa, Piotr Gąsiorowski, pastor ewangelicznego Kościoła metodystycznego w Krakowie, dr Anders Gerdmar z Kościoła Livets Ord w Szwecji oraz Krzysztof Demczuk, lider wspólnoty "Metanoia" z Jaworzna.
Pierwszy raz Strefa Zero odbyła się w Katowicach, w Centrum Kultury im. Krystyny Bochenek. Zakończyła się Eucharystią w krypcie katedry Chrystusa Króla. Przewodniczył jej bp Grzegorz Ryś.
Więcej o konferencji na www.strefa-zero.com.
Przeczytaj także: