Kopalniane hałdy

Oprac. Szymon Zmarlicki

|

Gość Katowicki 26/2016

publikacja 23.06.2016 00:00

Setki tysięcy ton węgla zalega na zwałach w zakładzie w Makoszowach, a może być go jeszcze więcej. Związkowcy odroczyli protest, żeby rozmawiać z wiceministrem o usprawnieniu sprzedaży.

Protesty pracowników kopalni w Makoszowach w styczniu 2015 r. Protesty pracowników kopalni w Makoszowach w styczniu 2015 r.
szymon zmarlicki /Foto Gość

Od ubiegłego roku zabrzańska kopalnia „Makoszowy” należy do Spółki Restrukturyzacji Kopalń, gdzie wcześniej trafiały jedynie zakłady przeznaczone do likwidacji. Jednak wedle planów naprawy górnictwa zakład trafił do SRK, by znaleźć inwestora i wyjść na prostą. Ponieważ tak się nie stało, związki zawodowe działające przy kopalni zagroziły protestami i zażądały pilnych rozmów z rządem o przyszłości zakładu. Do spotkań strony społecznej z wiceministrem energii Grzegorzem Tobiszowskim doszło 11 i 14 czerwca. Oficjalnie przedstawiciele stron nie chcą wypowiadać się na temat prowadzonych uzgodnień. Natomiast nieoficjalnie uczestnicy spotkań wskazują, że rozmowy dotyczą przede wszystkim zapewnienia sprzedaży większej ilości węgla z Makoszów.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.