Zwycięskie śląskie pułki

Przemysław Kucharczak

publikacja 22.05.2016 12:52

Pokonani Niemcy wznieśli ręce do góry – tak, jak 77 lat temu pod Wyrami.

Zwycięskie śląskie pułki   Niemcy pod ostrzałem polskiej artylerii - inscenizacja bitwy pod Wyrami na Górnym Śląsku Przemysław Kucharczak /Foto Gość Ponad 200 zapaleńców w polskich i niemieckich, historycznych mundurach, wzięło udział 21 maja w inscenizacji bitwy pod Wyrami.

To gmina leżąca pomiędzy Tychami, Mikołowem i Orzeszem. W 1939 roku śląskie pułki Wojska Polskiego najpierw zatrzymały tutaj, a potem zmusiły do odwrotu oddziały 28 Dywizji Piechoty Wehrmachtu. Niemcy, którzy 2 września wchodzili już do dzisiejszych zachodnich dzielnic Tychów, z dużymi stratami cofnęli się z powrotem do Wyr i Gostyni.

Inscenizacja pod nazwą "Bój o Gostyń" (to wieś w gminie Wyry) zaczęła się od rajdu niemieckich patroli. Obok piechurów brał w nich udział motocykl z przyczepą, uzbrojony w karabin maszynowy.

Odezwały się polskie ckm-y. Po krótkiej wymianie ognia niemieckie patrole wycofały się. A chwilę później na Polaków spadł grad ciężkich pocisków artyleryjskich.

Tak to przynajmniej wyglądało, bo w rzeczywistości wybuchały materiały pirotechniczne ukryte wcześniej pod trawą. - Aż ziemia się zatrzęsła, a ziemia i liście dolatują aż do nas - mówił do mikrofonu Paweł Lekki z Polskiego Radia, który komentował na bieżąco przebieg inscenizacji. Pole bitwy zasnuł dym. - Nic nie widzimy, ale zdajemy sobie sprawę, że teraz, pod osłoną tego dymu podchodzi nieprzyjaciel - relacjonował Paweł Lekki.

Zwycięskie śląskie pułki   Śląskie pułki Wojska Polskiego wychodzą do przeciwnatarcia - inscenizacja bitwy wyrskiej Przemysław Kucharczak /Foto Gość Obie strony wprowadzały do walki coraz większe siły. Niemcy rzucili do bitwy dwa czołgi (PzKpfw Pz-I i PzKpfw Pz-II). Zatrzymała ich znakomita polska armata przeciwpancerna wz. 36, produkowana na licencji Boforsa. - Proszę zobaczyć, z jaką łatwością toczy ją trzech żołnierzy. Ona z odległości kilkuset metrów wręcz masakrowała niemieckie czołgi - mówił Paweł Lekki.

Po polu krążyła polska tankietka, bijąc z karabinu maszynowego. - Nie wiem, jak oni w tym walczyli, to się nagrzewa do 70 stopni - żalił się jeden z polskich pancerniaków.

Zwycięskie śląskie pułki   Część Niemców poddaje się - inscenizacja bitwy pod Wyrami Przemysław Kucharczak /Foto Gość Odezwała się wreszcie i polska artyleria. Aż w końcu śląskie pułki Wojska Polskiego w energicznym przeciwnatarciu odzyskały stracony wcześniej teren.

- Zgodnie z prawdą historyczną znowu zwyciężyliśmy pod Wyrami! - wołał Paweł Lekki. - Brawa dla chłopaków w mundurach feldgrau [niemieckich, szaro-zielonych - przyp. PK]! Choć w 1939 r. bym tego nie powiedział... Ale to są nasi rekonstruktorzy. I brawa dla naszych w mundurach khaki [polskich, brązowo-zielonych - przyp PK]!

Ślązacy z 73 i 75 pułków piechoty Wojska Polskiego mieli w 1939 roku pod Wyrami, Gostynią czy Żwakowem poczucie zwycięstwa. Mimo to jednak musieli sami się wycofać w obawie przed okrążeniem, bo Niemcy przerwali polski front na innych odcinkach.

Tę mało znaną bitwę przypomniało Stowarzyszenie Na Rzecz Zabytków Fortyfikacji "PRO FORTALICIUM" wraz z gminą Wyry.