Pierwszy znak wiary

Andrzej Kerner

|

Gość Katowicki 18/2016

publikacja 28.04.2016 00:00

Metropolitalny Kongres Misyjny: trudno ogarnąć wszystko, co działo się w kwietniową sobotę w Rudach. Daleko Pan posłał nas z Dobrą Nowiną!

Radość – dużo dzieci  na kongresie. Radość – dużo dzieci na kongresie.
Andrzej Kerner /Foto Gość

Wiele skumulowanych symboli, słów – ważnych i przejmujących, wydarzeń drobnych, ale wzruszających. Mała, może ośmioletnia dziewczynka przy stoisku misyjnym Misjonarzy Afryki (ojcowie biali) przygląda się z zachwytem wystawionym tam ozdobom, zabawkom, materiałom (nawet skóry węża były!). Po drugiej stronie stołu potężnie zbudowany, może dwumetrowy misjonarz o. Antoni Markowski w białej sutannie i bordowym fezie na głowie, z dużym różańcem na szyi. – Może tę muszelkę byś chciała? – pyta. – Ale ja już nie mam pieniędzy – dziewczynka patrzy z żalem na wisiorek. – Pięć złotych to kosztuje – mówi misjonarz. – A 4,50 mogłoby być? – dziecko najwyraźniej typu bystrzak. – Pewnie, że i 4,50 może być – mówi ksiądz. Targ dobity. – Te pieniądze pójdą na misje, do Afryki – mówi ojciec biały. Radość, chwila zachwytu, odrobina dalekiego, ale już nie obcego, świata w dłoniach.

Na pierwszej linii

I tę chwilę znad misyjnego straganu trzeba pomnożyć co najmniej przez tysiąc. A potem dodać tyle samo głośnych i cichych modlitw, westchnień, myśli o tym, jak daleko Pan posłał nas z Dobrą Nowiną.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.